-
Karolina. 11.
Data: 20.07.2024, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
Po południu zadzwonił telefon. Pierwszy raz... - Słucham... ? - Pamiętasz mnie, umawiałem się z tobą, aby dopiec żonie, miałaś być moją sekretarką... - Pamiętam... - Masz czas dzisiaj... ? - Na którą ? - Na 18 ? - Przyślij adres... i taj jak się umawialiśmy ? - Oczywiście, tysiąc... aha... jestem Julian, dyrektor... Chyba mój kochany mi wybacza... wybitnie czuję jego obecność, nie tylko pomaga, to jeszcze załatwia sprawy... - Kocham cię wariacie... nad życie... Zawołałam to na głos idąc ulicą... młode małżeństwo aż się odwróciło... i uśmiechnęli się.. Gdy go czuję jestem od razu szczęśliwa... Obiecałam, że zrobię wszystko... i proszę... już się robi... Cholera, muszę kupić sobie jakiś ciuch... Cała szafa w domu, a TA kurwa tam mieszka... Jutro szmato odbiorę ci samochód... a potem... odbiorę wszystko... Chwila... przecież ona była u mnie w szpitalu... i właśnie to powiedziała... odbiorę ci wszystko... No to zobaczymy, kto ma większe chody... Kopiłam skromny, ale ładny komplet, nie po to zarabiam, aby wydawać na głupoty... Adres przyszedł, wzięłam z domu jakąś teczkę, włożyłam zwykłe papiery i na 18 byłam pod domem... Ładny... duży ogród... Dzwonię... Odebrał... proszę... Wchodzę... idę trochę zdenerwowana... ale muszę głowę podnieść do góry... On, w garniturze... ładnie... proszę wejść... spojrzał się na teczkę... - Ma pani te zestawienia... ? - Tak , panie dyrektorze... Podał mi zwitek ...
... banknotów... szybko do torebki... W tym momencie ona wychyliła się... obleciała mnie.... i chyba zlekceważyła... bo wzrok pokazał obojętność... Już ja ci dziś pokażę... - Proszę się usiąść... muszę je przeanalizować... jutro mamy naradę... - Wiem, panie dyrektorze... - Kochanie, nalej może pani również soku ? - A ona już nie wychodzi ? - Nie, musi zostać... Teraz jej mina zaczęła wyrażać jawną niechęć... Szła do kuchni jakby... a... już nie mogę... - Dziękuję, nie musi się pani fatygować... jestem tu tylko dla dyrektora... - Jeszcze czego... słyszałeś jak ona się wyraża... ? - Nie ona, tylko Karolina... jestem... rzuciłam... - A kogo to obchodzi... ? - Mnie... odpowiedział on... Zrobiła duże oczy... - Nie możesz choć raz być miła... ? - Nie muszę... - Widzisz, a ja lubię, gdy ludzie są mili i zadowoleni... - Ja również... panie dyrektorze... czy zestawienie jest dość dobre... ? - Jest do dupy... Jak zaczęła się śmiać... - I co ... nie widzisz... ? - Mogę poprawić i oczywiście... przeprosić pana dyrektora... szybko dodałam... - Wie pani, że jestem wymagający... byle co mnie nie zadowoli... - A fajny i przyjemny lodzik... Prawie się opluła... - Co ? - Teraz mam dylemat... moja żona nie obciąga mi, a pani usta są takie apetyczne... hm... - Nie mówisz poważnie... krzyknęła !!! - Jaka kobieta nie obciąga swojemu facetowi.... chyba tylko taka, która nie kocha naprawdę... ?... dodałam... - Ja go ...