-
Poligon cz. I
Data: 22.07.2024, Kategorie: BDSM Geje Autor: GayStoriesPL
... związali mi nogi przy butach i uwolnili wreszcie ręce które I tak na razie do niczego się nadawały bro były kompletnie zdrętwiałe i jakby niewładne. Kończyłem d**giego buta gdy padło nowe zadanie - Zdejmuj karman chodziło chyba o bluzę. Gdy nieporadnie na klęczkach robiłem co kazali z boku od strony „miski” szumieć i pluskać dziwnie zaczęło Gdy zobaczyłem nie chciałem wierzyć. Któryś lał do niej normalnie a d**gi moczył w lecącym strumyku buta a raczej go płukał. Lecz to nie koniec był ich pomysłów na jędrności mego języka poprawę. Szarpnięta w bok głowa trafiła pod inny podobny wodospad gotowy w pełni płukanie ust zacząć. Silne łapsko stanowczym ruchem przytrzymało głowę a zbliżony do ust kutas zaczął po prostu lać napełniając je po brzegi gdy łapałem nimi powietrze bro tak było łatwiej i więcej A lanie trwało i trwało a dawcą był wodzu niedawno lizany -Wkusna wkusna -słyszałem dookoła i śmiechy i radość słowem ubaw po pachy. Gdy skończył płukanie popchnął stanowczo w stronę właściciela wcześniej opłukanego już buta i dodał z uciechą - Będzie łatwiejszy mokry no i spłukany. A jak potrzeba masz zapas obok. Rzeczywiście but spoczywał obok napełnionej po brzegi szczynami jamki skleconej wcześniej. Poczułem odrazę ale wyjścia nie było innego - Nu Iwan on twój - zabrzmiało a na szyję założyła się pętla z paska którego koniec powędrował do ręki owego Iwana wygodnie opartego w siadzie o drzewo właściciela nieco niższych niż poprzednio saperek Nowy właściciel ...
... pucybuta szarpnął za pasek i rzucił - Pajechali. A reszta skwitowała to salwą luzackiego śmiechu Od buta jechało moczem i smakował słono gorzko i kwaśnie zarazem ale rzeczywiście nie było takiego tarcia zresztą temu właścicielowi nie chodziło chyba tak bardzo na wyczyszczeniu butów ale samym fakcie ich lizania bro w miarę szybko pod nos sam postawił d**giego do obróbki. Pomocne zresztą okazały się ręce którymi mogłem już trzymać za nogę i buta Przywykłem już do od czasu do czasu rzucanych jakichś tam uwag z boku bro zresztą dokładnie nie wiedziałem o co im chodzi a czasami na takie odzywki odpowiadał sam mój obecny posiadacz i władca dzierżący pasek. Szybko nastąpiła zmiana Pana i butów. Nowy treser przejął smycz w locie jak pałeczkę w sztafecie się zmienia. Poczekał na dokończenie jeszcze polerki cholewy i szarpnął za pasek by dać do zrozumienia że przyszła jego kolej. Obsługiwany wojak na pożegnanie rzucił z szyderstwem w głosie -Charoszyj sobaczka Nowy gieroj pociągnął za pasek i wyglądało że spacer na czterech mi zafunduje ale gdy mijałem kałużę o dziwo nie wiele przedtem głębszą bro widać dobrze udeptał i nic nie wsiąkało wskazał ją nogą i kazał przepłukać ryło. Robiłem to z oporami i niezbyt namiętnie bro czyjaś noga w but uzbrojona pomogła mi sprawdzić głębokość jamki. A w miedzy czasie odgłosy chrząkań i plucia jakbym usłyszał potem kolejne szarpnięcie i kierunek do następnego buta został wskazany. Stał na małym kamieniu i dobrze zharhany. Następną pomocą ...