Widzenie małżeńskie. Część trzecia.
Data: 06.08.2024,
Autor: Rafaello
Minęło kilka chwil. Liczyłam na to, że przyjdzie szybciej. Cały czas myślałam nad odpowiednim przywitaniem. Po raz kolejny przeszło mi przez myśl, by jednak się troszeczkę rozebrać....
Czytałam w internecie, że zakłady karne są monitorowane na szeroką skalę. Nie dostrzegałam jednak nigdzie żadnej kamery. Miałam nadzieję, że nikt nie będzie podglądał i nagrywał, jak oddaję się mojemu ukochanemu.
Po chwili drzwi zostały otworzone. Do celi wszedł strażnik. Leżałam na łóżku na plecach podparta na łokciach. Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. W jego oczach widać było, że sam chętnie zostałby w środku ze mną, ale nic z tego. Tyle jego ile przez tę krótką chwilę zobaczył. Po chwili do celi wprowadzili Piotrka.
Strażnik zamknął drzwi. Usłyszałam, jak przekręcają klucz i zasuwają zasuwę. Zamknęli nas. Piotrek jako osadzony był z tym dźwiękiem obeznany, ale ja dopiero teraz poczułam, że zostałam pozbawiona wolności. To uczucie wywołało we mnie podniecenie. Byłam w celi więziennej z wyposzczonym mężczyzną, który w oczach miał pożądanie. Był ode mnie silniejszy i miał godzinę, przez która mógł ze mną zrobić, co mu się tylko żywnie podobało. Czułam, jak mocniej bije mi serce, a moje majteczki mokną.
Piotrek stał jak wryty. Był trochę nieśmiały, trochę speszony i przede wszystkim podniecony. Miał wory pod oczami. Znałam go na tyle, by wiedzieć, że na bank całą noc nie spał i myślał o tej chwili. Miałam nadzieję, że nie spał z tego powodu, a nie jak sugerowała psycholog, ...
... z powodu rozmyślań nad tym z kim go aktualnie zdradzam.
Skoro mojego małżonka mój strój i dwa rozpięte guziki wryły w ziemie, postanowiłam, że ja wykonam jakiś ruch. Wstałam z łóżka i zbliżyłam się do niego. Położyłam dłonie na guzikach bluzki i delikatnie je rozpięłam. Zdjęłam ją i rzuciłam na łóżko. Słyszałam, jak przyspiesza mu oddech. Podeszłam do niego i szepnęłam mu do ucha, że jestem teraz jego i może robić, co chce. Chwile potem położyłam się na łóżku. Czekałam.
Szok minął po kilku sekundach. Pamiętałam o słowach psycholog, kiedy uprzedzała mnie, jak to może wyglądać. Piotrek zdjął buty i rozpiął spodnie, po czym spuścił je. Nie mógł poradzić sobie z guzikami od swojego więziennego drelichu, więc zdjął go przez głowę. Sekundę później nad moją głową przeleciał jego spocony podkoszulek, który rzucił przed siebie, byle dalej.
Wpadł na łóżko, od razu położył ręce na moich piersiach. Widać było, że tęsknił za nimi. Przywodził na myśl nastolatka, który czyni pierwsze kroki w kontaktach z kobietami. Gniótł je mocno i całował. Trochę na początku zabolało, ale zacisnęłam zęby. Byłam tu po to, by zaspokoił swoje pragnienia, i potrzeby seksualne. Dzięki temu miało mu być lepiej znieść te kilka miesięcy, jakie jeszcze będzie musiał tutaj spędzić.
Kiedy już przywitał się z moimi cycuszkami, postanowił przejść do sedna. Mam tu na myśli zarówno sedno sprawy, jak i mojej kobiecości. Bardzo szybko poradził sobie z moją beżową spódnicą. Nim się obejrzałam, została ze mnie ...