1. MiniaTurka, czyli edycja rocznicowa [wersja 2020]


    Data: 14.08.2024, Kategorie: delikatnie, masażystka, nieznajomy, wakacje, Lesbijki Autor: Agnessa Novvak

    ... dobrze, że było w niej aż tyle procentów, bo muszę dodać sobie trochę koniecznego – a wyraźnie brakującego mi w tej sytuacji – animuszu. Dlatego od razu zamawiam poprawkę, którą momentalnie wychylam jednym haustem, a pod opróżnione szkło podkładam banknot o nominale sporo przekraczającym wartość zamówienia.
    
    Wyraźnie ożywiony hojnym gestem wąsacz nadstawia ucha, ale albo jego angielszczyzna nie jest tak dobra, jak mi się wydawało, albo… Wyjaśniam mu więc raz jeszcze, o co naprawdę mi chodzi. Tym razem znacznie wolniej i najdokładniej, jak tylko potrafię. Idę o zakład, że nie pierwszy i nie setny raz załatwia takie sprawy. Zazwyczaj właśnie barmani, recepcjoniści oraz taksówkarze wiedzą najwięcej o nocnych rozrywkach, jakim oddaje się ich miasto, nawet jeśli niechętnie dzielą się tą wiedzą. A przynajmniej z początku, zanim w grę wejdą sute napiwki.
    
    W takim razie, dlaczego ten konkretny unika jasnej odpowiedzi? Czyżby podejrzewał, że moje intencje mogą nie być do końca szczere? Rozumiem, że może faktycznie nie wyglądam jak stereotypowy amator tego typu rozrywek – o ile w ogóle tacy istnieją – ale bez przesady! W końcu, po dłuższej chwili zastanowienia i wciąż spoglądając na mnie podejrzliwie, posiadacz wąsa decyduje się zadzwonić. Oczywiście nie mam pojęcia z kim i o czym rozmawia, lecz sądząc po jego minie i rzucanych w moją stronę porozumiewawczych spojrzeniach, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Chociaż to się jeszcze okaże…
    
    Niemniej barman odkłada wreszcie ...
    ... słuchawkę i wyjaśnia szybko, gdzie i do kogo mam się udać. Zaskoczenie jest zupełne – zgodnie z instrukcją nie muszę nawet wychodzić z hotelu! Wystarczy tylko, że przejdę do drugiego skrzydła i tam znajdę odpowiednią osobę.
    
    Po dość długim kluczeniu w co prawda czystych i miłych dla oka, lecz wyjątkowo słabo oznaczonych korytarzach, trafiam wreszcie, gdzie trzeba. Wyraźnie oczekujący mnie recepcjonista okazuje się być we wszystko dokładnie wtajemniczony, zachęcając gestem do udania się w ustronniejsze miejsce, gdzie zaraz po wymianie najniezbędniejszych grzeczności pyta o moje preferencje. Bardzo osobiste, żeby nie powiedzieć: intymne. Jest to oczywiście nieco krępujące, jednak skoro już powiedziało się „A”, należy dodać także: „chcę młodą, drobną, o naturalnej urodzie. Jeśli można”. Rozmówca odchodzi na moment, wykonuje szybkie połączenie smartfonem wyglądającym zdecydowanie na jego prywatną, a nie hotelową własność i finalnie każe mi poczekać.
    
    Przysiadam na ławeczce na środku niewielkiego, przytulnego patio. Umilam sobie czas popijaniem perlącej się bąbelkami wody z lodem i cytryną, którą dostaję bez pytania. Niby drobiazg, a miły – ciekawe, czy innych interesantów też tak traktują? Cóż, ostatecznie rachunek za oczekiwaną usługę został przeze mnie uregulowany z góry i bez specjalnych targów, więc chyba mogę już teraz liczyć na specjalne względy?
    
    Choć z zapowiadanych kilku minut robi się kilkanaście, widok podążającej ku mnie szybkim krokiem równie młodej, co drobnej ...
«1234...9»