Wizyta u ginekologa inna niż zawsze
Data: 16.08.2024,
Autor: tegonima66
... uśmiechał. Wstał z krzesła i powiedział:
- Co ci tak prędko na ten fotel. Wiem że już się nie możesz doczekać naszej współpracy ale na razie muszę cię ocenić.
Choć tu do mnie, stań prosto. Ręce przy sobie.
Obejrzał mnie całą a zwłaszcza moje piersi. Zaczął je dotykać. Na początek zaczął naciskać na moje sutki, ściskać je. Później wziął obie piersi do swych dużych łap i zaczął je układać i modelować tak jak mu pasowało. Robił to tak niedelikatnie, jakbym była jego przedmiotem do zabawy. Zaczęłam jęczeć z bólu i łzy kręciły mi się w oczach. On nie zważał na mój ból, robił tak jeszcze przez chwilę. Dopiero jak zaczęłam jęczeć:
- auuu, boli. - Przestał.
- Dobra, powinna wystarczyć taka rozgrzewka. Teraz coś bardziej wyczerpującego. Kiedy ostatni raz robiłaś lewatywę?
- Nie pamiętam. Dawno.
- Nie ma się nad czym zastanawiać. Wskakuj mi na leżankę.
- Muszę? To jest konieczne? Przecież ja tu przyszłam po to żeby były wykonane badania ginekologiczne. Nie słyszałam o lewatywie.
- Ja uważam że jest konieczne więc robimy. Podjęłaś się zadania to teraz wytrzymaj. W gabinecie nie zajmę ci więcej czasu niż 30 minut. No już, kładź się.
- Ale jak?
- Spróbujemy każdej pozycji. Na początku lewatywy zastosujemy tej najłatwiejszej: połóż się normalnie na brzuchu z łokciami przy twarzy.
- Nie, nie mam manewru między pośladkami. Połóż się na plecach a obie nogi unieś do góry.
Szerzej, szerzej te nogi !
Najwidoczniej ta pozycja mu pasowała, bo zaczął coś ...
... robić. Nie wiedziałam co mnie czeka, bo nawet nie wiedziałam co to jest ta cała lewatywa. Nie wiem czy ją kiedyś miałam. Lekarz wstał i poszedł do szuflady, wyciągnął z niej jakieś narzędzia, ale nie widziałam jakie bo patrzyłam cały czas w sufit. Leżałam z nogami w górze i tak pomyślałam jakby teraz ktoś wszedł. Wystraszyły mnie obijające się o siebie metalowe narzędzia, które być może będą używane na mnie. Czułam się gorzej niż na fotelu u stomatologa.
Lekarz podjechał ze stolikiem i jakimiś narzędziami. Byłam pewna że niektóre nie będą potrzebne. Myliłam się, lekarz wziął do ręki długą rurkę i powiedział:
Ułożyłem cię w takiej pozycji. Teraz włożę ci tę mocno nawilżoną rurkę do odbytu...
- Nie, nie zgadzam się na to. Chciałam się wyrwać. Bałam się.
- Na siłę trzymał mnie bym się mu nie wyrwała. Zawołał pielęgniarkę. - Pani Basiu! Potrzebne mi będą pasy!
- Pielęgniarka przybiegła do gabinetu, ruszyła w stronę szuflad, wyciągnęła grube pasy do przywiązywania.
- Te na brzuch też, mamy wyjątkowo trudną pacjentkę.Przepraszam ale muszę ci to zrobić.
Gdy zobaczyłam jakie tortury mnie czekają zaczęłam płakać i krzyczeć, jęczeć żeby mi tego nie robili, żeby przestali. Że ja nie chce. Jednak bez reakcji. Przewiązali mi ręce do leżanki, w pasie też mnie przywiązali. Teraz nie mogłam się ruszyć. Nogi trzymała mi pielęgniarka. Nie miałam żądnych szans się wyrwać.
Więc, teraz już nie masz wyjścia. Włożę ci tę mocno nawilżoną rurkę do odbytu do pierwszego oporu. - ...