1. Przypadek Michała cz.XVII


    Data: 17.11.2019, Kategorie: Hardcore, Oral Autor: Iks

    ... aktorsko.
    
    - Chyba tak. Gdzie ja teraz znajdę u siebie kogoś takiego jak ty? -przyznała mi rację Paulina, jednocześnie martwiąc się o przyszłość.
    
    - Na to zawsze są chętni - odparłem mało odkrywczo.
    
    - Ale nie chcę pierwszego lepszego.
    
    - To spróbuj zbałamucić któregoś ze swoich braci ze wspólnoty - Dzisiaj rzeczywiście chyba diabeł podszeptywał mi na ucho. - Być może mają ukryte talenty, które musisz wyzwolić, jak ja w tobie dzisiaj.
    
    Paulina nic nie odpowiedziała. Po minie rozpoznałem jednak, że myśli intensywnie. Czyżby niewinność któregoś z członków parafialnej wspólnoty była zagrożona? Nie był to mój problem. Natomiast tej nocy niewinność i cnotliwość pewnej świętoszki przepadły z kretesem, gdy po raz drugi ostro się za nią zabrałem. Przy powtórce Paulina dała się zerżnąć jeszcze bardziej ochoczo.
    
    Koło kwadrans przed dwunastą następnego dnia, gdy odsypiałem miłosne harce w swoim łóżku, rozszalał się telefon na szafce nocnej, wibrując wściekle. To był sms od Wiki.
    
    "Żadnych wątpliwości, że wygrałeś. Coś ty jej zrobił? To zupełnie inna dziewczyna."
    
    Uśmiechnąłem się tryumfalnie. Jestem bożkiem seksu.
    
    Po chwili nadszedł kolejny krótki komunikat od blogerki.
    
    "Chyba jestem trochę zazdrosna."
    
    Uruchomiłem palce, klikając odpowiedź.
    
    "Niepotrzebnie. W najbliższych dniach zrobię ci lepiej i więcej."
    
    Zakończeniem tej uroczej elektronicznej konwersacji była szczęśliwa emotka jaką przesłała mi Wiktoria.
    
    Veni, vidi, vici czyli w wolnym przekładzie ...
    ... Michała Wanata. Przybyłem, zerżnąłem, zwyciężyłem.
    
    ****
    
    Najwyraźniej profesor Otis był na tyle ważny, że trzeba było włazić mu w dupę. Do takiego wniosku doszedłem, gdy pojawiłem się pod adresem, który podała mi Sandra Novak, na warszawskiej Białołęce. Elegancki, nowoczesny blok z wypasionymi apartamentami zrobił na mnie wrażenie. Dwa razy sprawdzałem, czy przypadkiem nie pomyliłem numeru domu. Wszystko się zgadzało, więc z podziwem zagwizdałem pod nosem.
    
    Przyjechałem kilkanaście minut wcześniej niż byliśmy umówieni, dlatego chwilę zastanawiałem się czy powinienem próbować dostać się do mieszkania numer dwanaście od razu czy odczekać. Zdecydowała aura. Na dworze było zimno i mokro, wcisnąłem więc odpowiedni przycisk w domofonie.
    
    Po chwili usłyszałem lekko zaskoczony, dźwięczny głos asystentki Otisa.
    
    - Jesteś za wcześnie. - Odkrywczo stwierdziła z wyrzutem.
    
    - Wiem, ale na dworze jest nieciekawie, a ja nie chciałem się spóźnić - wytłumaczyłem się do domofonu.
    
    - Ok., wchodź, ale musisz poczekać, aż się ogarnę - Sandra nie dała się długo prosić. Domofon zabrzęczał i mogłem wejść do środka.
    
    Pod drzwiami z numerem dwanaście odczekałem kilka minut zanim zapukałem, chcąc dać czas polskiej Amerykance na wyszykowanie swojej osoby. Oczami wyobraźni widziałem ją, pospiesznie wciągającą na zgrabne ciało majtki i biustonosz. Ewidentnie coś było ze mną nie tak. Przyjechałem tutaj po to, aby dać się przyszpilić. Zamiast myśleć o tym co chcą mi zrobić, bo przecież tak ...