1. Mazurskie lato


    Data: 17.11.2019, Kategorie: małżeństwo, wakacje, Zdrada Autor: koko

    ... zwinął się w trąbkę i wcale nie wyglądał groźnie.
    
    - Jaki zmarznięty – powiedziała z troską. - Zaraz go ogrzeję – dodała i bezceremonialnie wsadziła go sobie w usta. Kamil zadrżał z podniecenia. Odchylił mokre włosy, które rozsypały się jej po twarzy. Teraz widział wyraźnie rozradowane oczy żony i wysunięty nieprzyzwoicie język, którym lizała obnażoną żołądź. Była w tym dobra, chociaż nie zawsze kręcił ją seks oralny. Tym bardziej był zaskoczony, bo robiła to naga i w miejscu teoretycznie publicznym.
    
    - Pani profesor! - udał oburzenie. - Co by na to powiedzieli pani uczniowie?
    
    - Oni znają lepsze numery – odparła szelmowsko, wyjmując na chwilę penisa, który stał już na baczność. - Może spróbuję im dorównać – dodała i ponownie wetknęła go do ust pieszcząc, na przemian językiem i dłońmi. Pobudzony członek stał dumnie wyprostowany i był tak gruby, że delikatne palce Ewy ledwo go obejmowały. Podparł się wygodnie na łokciach i nie odrywał wzroku od żonki, która dogadzała mu z coraz większym zapałem. Uwielbiał, kiedy Ewa — stateczna pani nauczycielka, zmieniała się w dziką, wyuzdaną kochankę. W takich chwilach była szczególnie pobudzona i zdolna do naprawdę odważnych numerów. W końcu nie wytrzymał. Objął ją w biodrach i bez wysiłku wyciągnął na pomost. Chciał ją pocałować, ale ta natychmiast usiadła na nim okrakiem, dając do zrozumienia w jaki sposób będą się kochać.
    
    - Ale z ciebie wojowniczka – powiedział.
    
    - Zaraz zobaczysz, co twoja ukochana z tobą zrobi. Zajeżdżę ...
    ... cię, olbrzymie! – syknęła.
    
    Nie bronił się. Pozwolił, by przejęła inicjatywę, a ta nie zamierzała dłużej zwlekać. Chciała mieć go w sobie natychmiast. Bez żadnych ceregieli jedną dłonią rozchyliła ociekające wodą fałdy sromu, a drugą nakierowała na szparkę błyszczącego od śliny penisa. Osunęła się na niego całym ciężarem ciała pozwalając, by wdarł się w nią aż po nasadę. Oboje westchnęli. Zaczęła ujeżdżać go jak ogiera, zaciskając uda na jego biodrach. Kamil poddał się jej zupełnie, czując jak Ewa energicznie unosi się, żeby zaraz opaść z całej siły, dociskając go bezlitośnie do desek pomostu. Jęczał z rozkoszy, a ona kochała go z taką wprawą, jakby tylko tym zarabiała na życie. Skupiona na odczuwaniu i dawaniu rozkoszy, patrzyła niewzruszonym wzrokiem na bezbronnego męża i coraz szybciej poruszała biodrami, ślizgając się po sztywnej, ale sprężystej męskości. Filigranowa kobietka zupełnie dominowała, ale w zamian ofiarowała mu niesamowitą rozkosz. W pewnym momencie złapał ją za pośladki i wyprężył. Ewa poczuła w pochwie pulsowanie i gorąco wypełniającego ją nasienia. Kamil dochodził, jęcząc głośno. Teraz przyszła kolej na nią. Odchyliła tułów i oparła dłonie za sobą na nogach męża. Wyprężona jak struna wypychała gwałtownie biodra zaabsorbowana własnym orgazmem, który wydawał się nie mieć końca. Wykorzystała to, że tkwił w niej ciągle sztywny, mimo że wytrysnął już jakiś czas temu. Dopiero kiedy penis zwiotczał i wysunął się z niej, wtuliła się w jego szeroki tors, z trudem ...
«12...567...25»