1. 4) Nowy rozdzial (zegnaj cnoto)


    Data: 21.11.2019, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Anka Skakanka

    ... emocji. Dzień w szkole minął błyskawicznie. Skończyłam o 14 i biegiem poleciałam do domu przebrać się w coś lepszego. Siostry jeszcze nie było w domu, więc postanowiłam pożyczyć coś od niej. Nie chciałam wyglądać bardzo nachalnie, ale jednocześnie seksownie i kobieco. Szara dopasowana sukienka ołówkowa tuż przed kolano, cieliste rajstopy, zarzucona na ramiona krótka czarna kurtka i do tego białe tenisówki. Przeczesałam długie, falujące, brązowe włosy i z delikatnym makijażem na twarzy udałam się na spotkanie. Byłam zestresowana.Po 20 minutach dotarłam do McDonalda. Jak zwykle było tam pełno młodzieży i dzieciaków, dlatego bez najmniejszego trudu w oczy rzucił mi się postawny, przystojny mężczyzna. Trzydniowy, zadbany zarost, niebieskie oczy. Mocna, męska sylwetka. Siedział z kawą czytając papierowe wydanie La Repubblica. Od razu wpadł mi w oko. Wiedziałam, że mu ulegnę, był typem mężczyzny, który zawsze osiągał to co chce. To widać od razu, albo jest się w życiu zwierzyną, albo myśliwym. On był ewidentnie cholernie sprawnym łowcą. Wypatrzył mnie i poznał niemal natychmiast, mimo tego, że przecież nie widział mojej twarzy. Dosiadłam się niepewnie nie czekając na zaproszenie. Uśmiechnął się, odłożył gazetę i lekko się nachylając w moim kierunku powiedział:„Zachowuj się jakbyśmy się znali od zawsze, niezręcznie mi jest się afiszować z z tak młodą dziewczyną w restauracji, w końcu mógłbym być Twoim ojcem”.„Wiem, ja też nie do końca przemyślałam tą miejscówkę, możemy stąd iść? ...
    ... Nie chcę, żeby ktoś ze szkoły mnie zobaczył.” - dodałam przerażona.Wyszliśmy z maka, wsiadając do jego granatowego SUV-a Volvo.„Jan – rzekł podając mi dłoń”„Anka” - przedstawiłam się nie wiedząc czemu podałam prawdziwe imię.„Pojedziemy w jakieś ustronne miejsce, później Cię odwiozę gdzie sobie życzysz” - rzucił uruchamiając auto. Pojechaliśmy tuż za miasto nad lokalny zalew, który o tej porze roku i dnia nie był zbytnio uczęszczany przez ludzi.„No i jak? Nadal chcesz się ze mną spotkać na warunkach, które zaproponowałeś? Jeśli Ci się nie podobam to zrozumiem” - zapytałam gdy już dojechaliśmy na miejsce.„Podobasz mi się bardzo, i chcę się Tobą spotkać. Czy będzie to możliwe w przyszłą sobotę?”„Tak, myślę, że tak” - powiedziałam nieśmiało.„Jutro przyjadę po Ciebie o15. Pojedziemy do mojej znajomej, która Cię zbada i pobierze krew. Zajmie to jakieś pół godziny. Umawiamy się pod McDonaldem tam gdzie dziś. Chcesz jakąś zaliczkę?”„Nie, dziękuje, rozliczymy się tak jak ustalaliśmy. A Ty liczysz na coś ode mnie?” - odpowiedziałam„Nie, na nic nie liczę, wszystko w swoim czasie” - zaskoczył mnie swoją postawą. W sumie to liczyłam na inną odpowiedź. Chciałam go poczuć w ustach, chciałam mu obciągnąć. W sumie to miałam taką chcicę, że obciągnęłabym każdemu. Pogadaliśmy chwilkę i odwiózł mnie do na osiedle. Cały wieczór myślałam tylko o nadchodzącym weekendzie. Kolejny dzień minął błyskawicznie. Od razu po szkole poleciałam do maka. Jan już czekał na parkingu obok. Wsiadłam do auta i ...
«1234...7»