Wycieczka do Berlina (I)
Data: 27.11.2019,
Kategorie:
Zabawki
Brutalny sex
Sex grupowy
Autor: Baśka
Już wiele razy zdarzały się w moim życiu sytuacje absolutnie przypadkowe. Tak było również i z moją wycieczką do Berlina.
We wtorek, jak zwykle poszłam na ćwiczenia. Po basenie, już w szatni mająca obok mnie swoją szafkę Agnieszka poinformowała mnie, że w czwartek, 16 marca, jej nie będzie, bo jedzie do Berlina. Na hasło "Berlin" wyostrzył mi się słuch i dyskretnie zapytałam, co to za okazja. Powiedziała, że w tej chwili w Berlinie odbywają się różnego rodzaju imprezy promujące Polskę i ona tam właśnie jedzie na cztery dni, od czwartku do niedzieli. Widząc moje zainteresowanie, zapytała, dlaczego tak się tym interesuję. Wyjaśniłam, że mam w Berlinie swojego dobrego znajomego, dawno już u niego nie byłam, bo jakoś się nie składało, a chętnie bym go odwiedziła.
I na tym nasza rozmowa się skończyła. Ala ja przecież wiedziałam, że w Berlinie mieszkał Peter, który miał niezłą stajnie "Stepowych koni". Już miałam próbkę ich możliwości, więc kiedy padło hasło "Berlin" od razu nabrałam ochoty na kilka dobrych, mocnych "strzałów".
Skończyła się rozmowa w szatni. Natomiast mnie cały czas ten temat nurtował. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale Cipka się podnieciła, kiedy dojechałam do domu, była już bardzo mokra. Więc długo nie pozwoliłam jej, aby się "męczyła", poszłam szybko do sypialni, błyskawicznie wszystko zrzuciłam z siebie, otworzyłam kuferek, chwyciłam swoją "kukurydzę" i rozsuwając nogi szybko ulokowałam ja w Gniazdku. Podnosząc wolniutko prędkość wibracji do maksymalnej ...
... w niedługim czasie doszłam do pełnego orgazmu.
Ale to nie wszystko. Można powiedzieć, że włączyło mi się "ssanie". Przez pół nocy chodziło mi po głowie wspomnienie z mojego ostatniego wyjazdu do Berlina.
W środę, ledwo przyszłam do pracy, zadzwoniła Agnieszka informując mnie, że jedzie od nich mikrobus 24 osobowy, ale chętnych jest tylko 18 osób, więc jeżeli mam chęć, to mogę z nimi jechać. Dziękując za wiadomość, powiedziałam, że najpóźniej za godzinę dam odpowiedź. Przecież musiałam zapytać swojego szefa, czy będę mogła wziąć wolne na czwartek i piątek, okazało się, że nie ma przeszkód. Zadzwoniłam do Agnieszki, potwierdzając swój udział, pytając o szczegóły wyjazdu.
Teraz trzeba było powiadomić Petera Cały czas utrzymywałam z nim kontakt internetowy, będąc systematyczni zapraszana na spotkania, przedstawiając różne propozycje. Teraz była okazja. Jak każdy człowiek, mam kilka wad. Jedną z nich jest to, że czasami szybciej coś powiem, niż pomyślę. Będąc mocno podnieconą możliwością wyjazdu przekazałam mu informację, że przyjeżdżam do Berlina i proponuję spotkanie w piątek i sobotę.
Nie miałam zamiaru narzucać mu żadnej formy tego spotkania, chciałam tylko do niego pojechać i spotkać się z jego "Kozakami", aby przeżyć dobry mocny seks. Pisząc tę informację jakoś nie zwróciłam na to sformułowanie uwagę. Dopiero później okazało się, jakie było ono znaczące. O dziwo, odpowiedź przyszła prawie natychmiast, wyrażająca radość z naszego spotkania.
Tak więc w czwartek ...