1. Pożegnanie w lustrzanym pokoiku


    Data: 29.11.2019, Kategorie: Brutalny sex Sex grupowy klub, czarny, Autor: Baśka

    Kończąc swój nadzór nad naszym przedstawicielstwem w Hamburgu postanowiłam we właściwy sposób pożegnać się ze znaczącymi dla mnie miejscami. Jednym z takich miejsc był Klub, w którym był "Lustrzany Pokoik". Miałam z tego miejsca miłe wspomnienia, więc i tym razem wysłałam do Szefa Klubu informacje, że chciałabym u nich spędzić piątek, a jego prosiłam o ewentualna propozycje formy spędzenia czasu. Tutaj informacja dla tych, którzy nie czytali poprzedniego mojego opowiadania dotyczącego Lustrzanego Pokoiku. Jest to pomieszczenie, którego ściany stanowią tzw. weneckie lustra, to znaczy od wewnętrznej strony jest lustro, od zewnętrznej wszystko widać, co się za tym lustrem dzieje.
    
    W odpowiedzi otrzymałam informacje, że bardzo się ucieszyli informacją o możliwości widzenia się ze mną i proponują mi spędzenie w Klubie całego wieczoru, podczas którego miałabym pięć wyjść na "parkiet", ostatnie w formie atrakcyjnego pająka. Pięć wyjść oznaczało pięciokrotne pokazanie się przed publicznością. Pomyślałam, pięć zbliżeń na cały wieczór, to mieści się w granicach moich możliwości. Umówiliśmy się, że zacznę o dwudziestej.
    
    "Zmęczona" pożegnaniem z "Kompanią" Manfreda przez cały piątek praktycznie leżałam w łóżku, poza wyjściem na masaż. Ale pomimo to, kiedy zaczął zbliżać się czas wyjazdu czułam podbrzusze. Tym nie mniej nie było rady, umówiłam się. Przyjechał samochód, wsiadłam, pojechałam, znowu, praktycznie nie wiem gdzie, ale nie to było ważne. Przyjechałam na miejsce i znalazłam ...
    ... się w znanym mi już miejscu.
    
    Tym razem postanowiłam występować, można powiedzieć, jeszcze bardziej atrakcyjnie. Zakładałam, że będę miała do czynienia z partnerami ciemnoskórymi, więc powinnam się od nich odróżniać. Kupiłam sobie w Hanowerze kilka "ubranek" i postanowiłam jedno z nich wykorzystać. Był to krótki gorsecik pod biust i do pępka, podwiązki i ażurowe pończochy, ale wszystko było w intensywnym, czerwonym kolorze. Lustra srebrne, partnerzy ciemnoskórzy, ja jasna w czerwonym kostiumie - powinno pasować. I nie pomyliłam się. Kiedy zobaczył mnie Szef Klubu aż jęknął ze zdziwienia. Ale to był wstęp, teraz zaczynał się spektakl.
    
    Weszłam śmiało do "Pokoiku" w którym był już "kamerzysta" Nie było mnie ponad rok, technika poszła do przodu i zamiast "kamerzysty" z kamerą na ramieniu, jak było poprzednio, był młody człowiek, który miał w ręku długi kabel, zakończony oczkiem kamery, którym bardzo dokładnie przekazywał obraz dalej. Byłam sama, przechodziłam się po "Pokoiku", pokazując swoje wdzięki, a przede wszystkim swoją "Szparkę", nie unikając właśnie kamery. Ale nie trwało to zbyt długo, bo do Pokoiku wszedł ciemnoskóry mężczyzna średniego wzrostu, z którym miałam odbyć zbliżenie w tzw. pozycji klasycznej.
    
    Podeszliśmy do wystającego cokołu, ułożyłam się, rozsuwając nogi i pokazując swoją Cipkę. Kamerzysta też się do mnie zbliżył i po chwili na monitorze widziałam, jak do tego zbliżenia przygotowana jest Cipka. Mój partner zbliżył się do mnie i już prezentował swoją ...
«1234...7»