1. Wakacje 15


    Data: 30.11.2019, Autor: Rafaello

    ... Kiedy już byłam pewna, że nastąpi za chwile, Robert przerwał. Napięcie lekko spadło, a on ponownie zaczął władać swoim językiem. Znów doprowadził do stanu przed orgazmem i znów przestał. To były istne tortury, ale miały jedną zaletę. Po każdej przerwie moje doznania intensyfikowały się. W końcu po trzech takich próbach skończył swoje dzieło. Było po prostu cudownie. Ciężar mojego ciała spoczął na pośladkach, głowie i piętach. Nogi i plecy uniosły się, jakbym lewitowała. Trwało to kilka sekund, w trakcie których czułam mrowienie całego tułowia ze szczególnym wskazaniem na podbrzusze.
    
    - O Boże! - jęknęłam, kiedy doszłam do siebie. - Gdzie ty się tego nauczyłeś?
    
    - Lata praktyki.
    
    Wiedziałam, że żartuje, ale gdyby teraz powiedział, że miał w życiu tysiące kobiet wcale bym się nie zdziwiła. Był naprawdę cholernie dobry w tym, co robił. Na pewno mógłby uwieść każdą tak jak mnie.
    
    Tym razem odpoczywaliśmy dłużej. Czas biegł niebłagalnie i zrobiło się już popołudnie.
    
    - Jestem twoja. Możesz to robić, jak chcesz — powiedziałam do niego. Wiedziałam, że rozbudzę jego zmysły. Każdy facet marzył, żeby usłyszeć taki tekst od kochanki.
    
    Czułam, że weźmie mnie od tyłu. Liczyłam tylko na to, że nie będzie robił tego powoli, tylko zarżnie mnie tak, jak ostatnio na stole. Nie pomyliłam się. W pewnym momencie docisnął mnie tak mocno do łóżka, że nie mogłam przez chwilę oddychać. Uwielbiałam taki seks. Orgazm nie był tak silny, jak wtedy na stole, ale Robert sapał, a nawet ...
    ... krzyczał z zachwytu. Wiedziałam, że dałam mu to, na co zasługiwał.
    
    - To, co może jeszcze lodzik na koniec? - zapytałam, kiedy oboje odpoczęliśmy.
    
    - A może jutro na przywitanie? Powinnaś chyba odebrać już synka.
    
    Było po dziewiętnastej i faktycznie mój kochanek miał rację. Z żalem ubrałam się i poszłam po Bartusia.
    
    Kolejny dzień wygadał podobnie. Deszcz nie ustawał, a ja ponownie spędziłam go w całości w łóżku z Robertem. Obiecany lodzik smakował jak nigdy w życiu.
    
    Ostatniego dnia jego pobytu całowaliśmy się i kochaliśmy bez opamiętania. Miałam łzy w oczach, kiedy robiliśmy to po raz ostatni.
    
    - Nigdy cię nie zapomnę. Byłeś najlepszym, co mnie w życiu spotkało — powiedziałam może trochę patetycznie i na wyrost.
    
    - Ja też nigdy nie zapomnę naszych nocy.
    
    Miałam jego telefon, ale wymieniliśmy się także mailami. Robert wyjechał, a ja przez kolejne trzy dni spędzałam czas z synkiem. Pogoda znacznie się poprawiła i leżąc w bikini na plaży, wspominałam swój romans. Przygotowywałam się także na powrót do domu.
    
    Na powitanie były kwiaty i seks. Darek stanął na wysokości zadania i było naprawdę nieźle. Nie czarujmy się jednak. Seks małżeński, od seksu z kochankiem różni się i to znacznie. Nasze małżeństwo zażegnało kryzys. Przez jakiś czas udawałam obrażoną, że zostałam zdradzona. Nigdy nie zamierzałam wyznać prawdy o tym, że ja także miałam regularny romans.
    
    Po jakimś czasie zorientowałam się, że nie mam okresu. Lekarz oznajmił mi, że jestem w ciąży. Do zapłodnienia ...