1. Obietnica ognia (Sługa płomieni 3)


    Data: 01.12.2019, Autor: nefer

    ... chwilę wszystkie trzy kobiety rozmawiały z ożywieniem. Księżna, nadal bez wysiłku, panowała pewnie nad Krukiem. Podjechał do żony gdy wróciła do głównej grupy myśliwych.
    
    - Jak to robisz? - spytał. - To nie może być przypadek.
    
    - Bo nie jest – odparła z uśmiechem. - W ciągu ostatnich dni zdążyłam już kilka razy odwiedzić Dębowy Las, przyzwyczajałam Kruka do zapachu obydwu kotów. Wyobraź sobie, że Pani Połowy Świata uczestniczy w takich polowaniach noszona w lektyce! Też coś! Chciałam także dowiedzieć się więcej na temat samych łowów, mówiłam dużo z Waris i Kiną. Obiecałam im wolność, jeśli dobrze się spiszą. Na Północy i tak nikt nie trzyma podobnej, niewolnej służby... A ja cenię dzielnych myśliwych. Wiesz, przed wypuszczeniem na zwierzynę należy przez dłuższy czas głodzić te pantery. To trudne, bo stają się wtedy drażliwe. Trzeba koniecznie zasłaniać im głowy oraz oczy tymi kapturami. Ściąga się je dopiero na widok wybranego łupu. I nie wolno dać im pożywić się na własną rękę ubitym okazem. To myśliwy wykrawa jakiś smaczny kęs i dopiero wtedy jedzą... Oczywiście, zasługują wówczas na solidny posiłek... To wszystko wymaga dużej wprawy, zdecydowania i odwagi, sam zobaczysz. Takie koty przysposabia się od oseska, najczęściej po śmierci ich matki. Przez ten czas muszą mieć jednego opiekuna, do którego się przywiązują. To ułatwia sprawę ale i tak tresura może okazać się niebezpieczna... Mam nadzieję, mężu, że nie sprzeciwisz się uwolnieniu tych dwóch łowczyń?
    
    - Należą do ...
    ... ciebie, Rianno... To jednak bardzo szlachetny gest z twojej strony.
    
    - Muszą jeszcze na to zasłużyć, mężu i panie. Ale uwaga, zaczynamy! Jako pierwszy pójdzie Duch!
    
    Dobiegający z oddali sygnał rogu uprzedził myśliwych, że nagonka napędza grupę zwierzyny. Wszyscy wpatrywali się w rozciągający się przed nimi las. W pewnej chwili dało się zauważyć jakiś ruch pomiędzy drzewami. Ukazało się niewielkie stado złożone z kilku łani oraz dorastających cielaków. Czy już? Spojrzał w stronę obydwu łowczyń. Kina trzymała na smyczy wyprostowanego, sprężonego i najwyraźniej gotowego do ataku kota. Kaptur nadal jednak zakrywał głowę zwierzęcia, a dziewczyna oczekiwała znaku od pani Rianny. Księżna uznała najwidoczniej ten łup za niegodny tak niezwykłego polowania i zwlekała, trwając w bezruchu. Łanie przemknęły nie niepokojone. Cierpliwość dostojnej pani została wynagrodzona po dłuższej chwili, gdy w oddali pojawił się samotny jeleń, obdarzony wspaniałym porożem. Najwidoczniej nie zdążył jeszcze zrzucić wieńca pomimo odczuwalnych powiewów wiosny. Byk nie dorównywał wprawdzie samotnikowi którego za trzecią próbą dopadli wreszcie w lasach Dalekiej Północy ale i tak mógł uchodzić za okaz godny każdego łowcy. Rianna dała sygnał ręką. Kina odczekała jeszcze trochę, korzystając z tego, że sprzyjający myśliwym wiatr nie pozwolił ofierze zwietrzyć niebezpieczeństwa. Jeleń zbliżył się nieco i dopiero wtedy dziewczyna zerwała kaptur z głowy Ducha oraz odpięła smycz. Już wcześniej skierowała kota ...
«12...678...24»