-
Wycieczka rowerowa - wspomnienie 29
Data: 03.12.2019, Kategorie: Pierwszy raz Bikini, Bi Śmieszne, Miejsca Publiczne, Striptiz, Autor: AgaG
... nieptorzebnie. - Tak już jest. - Chamstwo.... - rzuciła. - To moze zróbmy tak. Wtedy jadąc z górki puściłam kierownice i spokojnie rozwiązałam swoją górną częśc bikini i wrzuciłam do kosza na kierownicy. - Aga co ty odwalasz ? - Widzisz ? Mam większe Cycki niż Ty i jadę sobie topless. - Wariatka. Znowu wszyscy wybuchnęłi śmiechem ale w sumie było mi przyjemnie i nie planowałam tego już zmieniać, zwłąszcza ze jechaliśmy w totalnie nieznanym keirunku, odludnym miejscu gdzieś w świat. - no i co ? Itak tu nikt nie jeździ, a mamy w koncu równouprawnienie. - Włąśnie dziewczyny śmiało - rzucił Arek - Ola może Ty peirwsza ? Pokaż jej że potrafisz - dodał Adrian - Wiecie no nie jestem przekonana. - Oj nie gadaj daj odetchnąś swoim skarbom - rzuciłam - Ta gdybym je miała.. - Tym bardziej potrzebują powietrza. - powiedział tym razem Marcin po czym dodał - wiem co mówię. Kolejna fala śmiechu po czym Olka w końcu rzuciła - A co mi tam. - i zdjęła - Brawo ! Aśka czas na Ciebie. - wołałam klaszcząc - Nienoo nie wiem, nie ejstem rpzekonana - Zdejmuj i nie pierdol kobieto. - rzuciła wesoło Olka - No dobra, raz się żyje. Gdy wszyscy byliśmy jużbez koszulek przywitała nas górka i wysiłek, i równocześnie z podjazdem z naprzeciwka przejechał samochód trąbiąc znacząco ale mieliśmy go gdzies i skierowaliśmy się dalej. Po tym zdarzeniu kolejny samochód jechał dopiero za ok 40 minut. Ciepło doskwierało tym mocniej ale było przyjemnie. ...
... Gadaliśmy o wszystkim i o niczym i jechaliśmy czując przyjemny chłod z każdym jednym powiewem wiatru. Ok południa zrobiliśmy postój gdzieś na łące przy drodze i wyciagnęłiśmy telefon z mapą szukając jakiegoś miejsca na rozłożenie namiotu. - Znalazłamm ! - wrzasnęła Aśka - Ciszej kobieto tu się śpi. - rzuciła Olka opalając sie już kompletnie nago na łące. Razem z Olką postanowiłysmy wykorzystać to i się poopalać, więc w ich kwestii leżało przygotowanie dalszej drogi. - Wiecie że odjechaliśmy już od rana prawie 30 km ? - rzuciła - Bo było z górki - skwitował ją Arek - No i co. - Dobra masz cokolwiek ? - dodałam - No, za kilka kilometrów jest las, za lasem jakies pola i później kolejny las a tam w środku jeziorko. - Czyli w cholere daleko. - GPS mówi ok 12 km - No to co w drogę ? - powiedział Arek siadając obok mnie ale w tzw. poprzek, jednocześnie zaczynając minetkę. - Chyba tak. - powiedziałam ze śmiechem iw stałam. Naciągnęłam spodenki dałam mu buziaka i russzylismy dalej. Pod rodze spotkalismy traktorzystę który jechał powoli i wyraźnie widział nas. Gdy trąbnął i się uśmiechnął, wszystkie trzy ładnie się wyprostowałyśmy i posłałysmy mu buziaka. Cóż miłe gesty ponoć wracają. W koncu dotarlismy do lasu, i ruszyliśmy przed siebie. Nad owe jeziorko udało nam się dotrzeć ok godziny 16 co itak było cudem zważywszy na warunki drogowe jakie nas tutaj przywitały. Rozstawienie namiu ( jeden ośmioosobowy) i ogniska zajęło mało czasu i dośc szybko ...