1. Symetrycznie i równo (Jesienny Esej cz. 2)


    Data: 04.12.2019, Autor: MokryBuziak

    ... skomentowała. Położyła jedynie swój stanik na reszcie swoich ubrań. Położyła go równo, rzecz jasna, tak jak resztę swojej garderoby wcześniej. Patrzyłam jak pozbywa się ostatniej przeszkody stojącej na jej drodze ku pełnej nagości, mianowicie swoich białych majteczek. Byłyśmy przyjaciółkami od bardzo dawna, także widok jej nago nie był dla mnie czymś nowym. Agata była bardzo zgrabnym dziewczęciem, zaprzeczyć tego nie mogłam. Miała bardzo ładną, alabastrową skórę bez żadnej skazy, figurę której pozazdrościłaby niejedna modelka, wydatne kości jarzmowe. Kości owe sprawiały, że jej twarz była bardzo smukła, nieco chłopięca nawet, zaryzykuje stwierdzenie, oczywiście w tym pozytywnym znaczeniu tego określenia. Jedynym chłopięcym atrybutem mej współlokatorki oprócz tego, był jej biust. Był bardzo mały. Cóż, domyślam się, że gdyby był większy, to byłby pewnie też nieco niesymetryczny, jak u większości kobiet. To raczej by jej nie pocieszyło.
    
    Patrzyła na mnie zamglonymi oczami przez chwile. Zarumieniłam się nieco, gdy patrzyłam na nią w całej jej okazałości. Podeszła do mojego łóżka, podniosła koc którym byłam okryta i wsunęła się między moje nogi.
    
    -Aguś, wygląda na to, że znów zapomniałaś, że twoje łóżko jest po drugiej stronie pokoju. - odrzekłam, wciąż się rumieniąc. Agata natomiast oblizała dolną wargę, patrząc mi prosto w niebieskie oczy.
    
    -Te wszystkie dzisiejsze perypetie sprawiły, że nie chcę dzisiaj spać sama - powiedziała, uroczo przechylając głowę w prawą stronę i ...
    ... przygryzła wspomnianą wargę. Uśmiechnęłam się. - Robią ci się ładne dołeczki na policzkach, gdy się uśmiechasz.
    
    -Jesteś już dużą dziewczynką, Aga. Najwyższa pora nauczyć się spać sama... - Chciałam powiedzieć coś jeszcze, niestety nie udało mi się. Agata złapała mnie za podbródek prawą dłonią oraz wykorzystała fakt, że moje usta były wtedy otwarte. Wsunęła do nich swój język i zaczęła powoli pieścić nim moje podniebienie. Chciałam zaprotestować, jednak widok jej nagiej sprawił, że nie potrafiłam się jej teraz oprzeć. Wsunęłam swoje paluszki o pomalowanych na czarno paznokciach w jej jasne włosy. Zrobiło mi się ciepło, a wręcz gorąco. Mój oddech stał się szybki, a klatka piersiowa zaczęła poruszać się szybciej. Na domiar złego, poczułam jak moje fioletowe majteczki robią się mokre. Agata nie próżnowała, jej język zaczął pieścić moje dziąsła. Najpierw prawą stronę, a potem lewą. Najpierw lewą część mojej jamy ustnej, a potem prawą. Symetrycznie i po równo. Nasze mokre języki połączyły się i zaczęły odprawiać szalony, mokry taniec. Agata pachniała swoim brzoskwiniowym szamponem. Po dłuższej chwili oderwała swoje usta od moich. Między nami zawisła cienka strużka śliny. Blondwłosa zabrała ją z powrotem do swoich ust. Patrzyłyśmy na siebie, nasze oczy zamglone podnieceniem. Zieleń oczu Agaty była hipnotyzująca. Nie wytrzymałam, chciałam poczuć smak jej ust ponownie, zatem gwałtownie złączyłam nasze wargi. Przygryzłam jej górną wargę zębami. Po czym wsunęłam swój język do jej jamy ...