-
Symetrycznie i równo (Jesienny Esej cz. 2)
Data: 04.12.2019, Autor: MokryBuziak
... środka, a ja szeroko otworzyłam oczy. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Język mojej najlepszej przyjaciółki penetrował moją pochwę powoli, ale dogłębnie. Delikatnie, lecz skrupulatnie. Popatrzyłam w dół, na nią. Ręką zarzuciła swoje włosy do tyłu. Zaczęłam wiercić nogami z podniecenia, ale Agata przytrzymała je. Wygięłam się w łuk. W ustach wciąż czułam mieszankę naszej śliny. Byłam już bliska osiągnięcia punktu kulminacyjnego, ale ku mojemu zdziwieniu, Agata zaprzestała pieszczot. - Coś nie tak? - Wręcz przeciwnie - odparła, objąwszy swoimi udami moje prawe udo. Zaczęła ocierać się o nie. Na początku powoli i delikatnie, jednak z każdą mijającą minutą coraz intensywniej i szybciej. Pokój wypełnił się dźwiękami naszych ocierających się nóg oraz tłumionych jęków. -Jestem blisko...! - wyjąkała blondynka, zatem pocałowałam ją. Dwa mocne otarcia później poczułam jak jej szparka wypuszcza swoje soki, zalewając moje udo. Chwilę potem moja kobiecość zrobiła to samo. -To chyba ostatnie...niesamowite...przeżycie na dziś...Aguś. - powiedziałam, a ona wtuliła się we mnie. -Raczej, nie inaczej - szepnęła mi do ucha. -Powstrzymaj się...przed opowiadaniem tej historii.