1. Głodne noce (II)


    Data: 27.05.2019, Kategorie: publicznie, okazjonalny seks, Autor: Gabrielle Renard

    ... kąt. Oparłam się o głaz, by mógł mnie wygodniej całować. Jego ręce wędrowały po moich plecach, przeniósł je na piersi, które zaczął ugniatać i zagarniać. Dwie wielkie kule, z których każda była większa niż pojemność jego rąk, były dla niego przyjemną zabawką. Mnie podniecało, że jego to podniecało. Nie odrywał ust od moich ust, łapczywie ssąc wargi. Zszedł rękami niżej, do krańca sukienki i zaczął przesuwać palce wzdłuż ud, w górę. Czekałam na moment, w którym przekona się, że nie ma niczego, co stałoby mu na drodze. Gdy chwycił za nagie pośladki, przyciskając moje podbrzusze do swojego, przerwał pocałunek i z błyskiem w oku powiedział „Niegrzeczna!”. Uśmiechnęłam się łobuzersko i wcisnęłam do ręki prezerwatywę, w tym samym czasie trochę szamocząc się z jego rozporkiem.
    
    W wyobraźni miało być prosto – ja oprę się o głaz stojący nieopodal, on podwinie moją sukienkę, wejdzie we mnie i zerżnie porządnie. W praktyce pierwsza szklanka zimnej wody spadła, gdy zakładając prezerwatywę, wyrzucił opakowanie na ziemię. Tak się nie robi! Potem było tylko chłodniej, moje buty ześlizgiwały się z podwyższenia, głaz był za wysoki, wszedł we mnie, ale nikomu nie było wygodnie. Wreszcie po kilku minutach prób musieliśmy z zażenowaniem przyznać, że to chyba nie jest najwygodniejsze miejsce. Oparłam go o głaz, ukucnęłam, podniosłam opakowanie po kondomie z trawy, po czym wzięłam jego penisa do ust. Moje podniecenie powoli mijało, ale bardzo chciałam go tej nocy jeszcze mieć i nie chciałam, ...
    ... żeby się zniechęcił. Z góry dobiegł cichy jęk rozkoszy, po kilku chwilach przyspieszony oddech i głośniejsze pojękiwania dawały mi znać, że robię to dobrze.
    
    Wyszliśmy z krzaków ze śmiechem, obracając wszystko w żart. Do hotelu pozostało kilka minut. Ja nadal głodna, nawet głodniejsza niż przedtem chciałam go przelecieć przy każdym ciemniejszym krzaczku. Myśl o tym, co przed chwilą robiłam, że spełniłam swoją przelotną, podniecającą zachciankę, sprawiała, że odzywała się we mnie zwierzęca chuć. Miałam ochotę na seks na ulicy, pod krzakiem, pod latarnią. Szłam i wyobrażałam sobie, że bierze mnie na samochodzie na parkingu, na ławce na przystanku. Może to dlatego, że przez całą drogę ściskał mocno moją pierś na przemian z pośladkiem. Trzymał mnie w ryzach silnych ramion. I już nie wiem, czy to dodawało mi podniecenia, czy powstrzymywało, przed podążeniem za ogniem we mnie.
    
    Gdy weszliśmy do hotelowego pokoju, nie powstrzymywało mnie już nic. Tym razem żadnych ustaleń, zasad. Weź mnie natychmiast, krzyczały wszystkie moje mięśnie. Rzuciliśmy się na siebie w gorących pocałunkach, sukienka powędrowała w kąt razem z częściami jego garderoby. Zostałam w samych pończochach, których widok tak go podniecał, że prosił, abym ich nie zdejmowała. Uklękłam na skraju łóżka, opierając się na łokciach, dając mu jasny komunikat – wejdź we mnie natychmiast!
    
    Najbardziej podniecającym punktem na moim ciele są biodra. Silna męska dłoń zaciśnięta na moim krągłym biodrze rozgrzewa do czerwoności. ...