Nosić swoją skórę cz. I
Data: 07.05.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Blondynki,
Hardcore,
Oral
Autor: valkan
... Jednak makijażem i ubiorem potrafiła o siebie zadbać. Właśnie opowiadała Łukaszowi jak bardzo chciała ich poznać. Uśmiechała się i gestykulowała rękoma, a jej twarz wyrażała tak wiele emocji.
- Miła – odparła Monika. – Jak to się stało, że dopiero teraz ją poznajemy?
- Mieszka daleko stąd i niestety jutro muszę ją znowu odwieźć do matki – Mariusz zrobił smutną minę.
Monika poklepała go po ramieniu, a on powiedział już weselszym tonem:
- Dobra młodzieży, czy jest tu ktoś na tyle dorosły żeby pić alkohol? – roześmiał się. – Zapraszamy was do środka.
Mariusz zawsze potrafił urządzić świetne przyjęcie. W obecnych czasach mało kto wyprawia zaręczyny, ale ta zabawa była strzałem w dziesiątkę. Sporo alkoholu i pyszne jedzenie gwarantowało świetną rozrywkę.
Przyjaciel usadził Łukasza na krześle obok Izy, ale Monika poprosiła aby zamienił się z nią miejscami argumentując tym, że na tym krześle będzie mu wygodniej. Łukasz spojrzał na dziewczynę zaskoczony, ale bez słowa przystał na propozycję.
Całe towarzystwo dobrze się bawiło, wszyscy śmiali się, ostro popijając. Jedynie Monika zachowywała niemal kamienny wyraz twarzy, niewiele piła i prawie się nie odzywała. Zdumiona obserwowała Łukasza, myśląc – Jak nagle zmienił się jego nastrój. W trakcie podróży był taki milczący i zamknięty w sobie, to pewnie towarzystwo tej panny tak na niego wpłynęło.
W pewnym momencie Łukasz pochylił się na stołem i z kieliszkiem w ręku zwrócił się w stronę Izy.
- To chyba czas ...
... na bruderschaft – powiedział.
Dziewczyna z uśmiechem wyciągnęła swój kieliszek w jego stronę. Mocno się do siebie nachylili i wypili tuż przed twarzą Moniki. Z kolei ona zobaczyła, że w tej pozycji Iza dość otwarcie eksponuje swój duży biust. Pomyślała, że dziewczyna musi nosić stanik o rozmiarze D. Do tego letnia bluzka na ramiączkach pasowała niemal idealnie. Minimalnie wystający koronkowy stanik musiał przyciągać wzrok wszystkich obecnych tutaj mężczyzn. Monika wiedziała, że Łukasz na pewno nie był wyjątkiem.
Nagle poczuła takie ukłucie zazdrości, że aż zawirowało jej przed oczami. Na szczęście bruderschaft odbył się bez pocałunku w policzek i obydwoje wrócili na swoje miejsca.
Monika poczuła się znieważona i zmieszana z błotem. Ten mały incydent tak ją dotknął, że uświadomiło jej się, iż szczęście przypomina chodzenie po cienkim lodzie, już lepiej wpaść do lodowatej wody, marznąć i podejmować wysiłki, aby wydostać się na brzeg, niż cały czas czekać, aż się w nią wpadnie.
Pod wpływem impulsu chwyciła butelkę wódki stojącą obok niej i wlała sobie sporą dawkę do literatki. Wypiła jednym haustem. Wywołało to ryk zadowolenia podpitego już towarzystwa.
- Brawo dziewczyno, tak trzymaj! – krzyknął brat Mariusza, Artur.
Monika skrzywiła się i wypiła kilka łyków soku pomarańczowego, potem uśmiechnęła się puszczając oczko do nieznajomego.
Łukasz spojrzał na nią zdziwiony. Był zaskoczony jej zachowaniem, ale gdy poczuł dłoń rozpinającą jego rozporek zdumiał się ...