1. Pomocnik...(cz.2)


    Data: 11.12.2019, Autor: MrocznyAssasyn

    Obudził ją dźwięk budzika, zapomniała wyłączyć dzień wcześniej. Przeciągnęła się mocno i zaczęła dotykać prawej strony łóżka. Otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła. Nie było go, nieco się zdenerwowała, ale pomyślała że może bierze prysznic. Wstała, po czym przeszukała dom w poszukiwaniu Pawła. Nie było go, wściekła się nieco. Okłamał ją, a Sylwia nienawidziła kłamstw. Minęło parę godzin, zdążyła się ogarnąć i posprzątać ubrania rozrzucone po salonie. Postanowiła iść na zakupy aby poprawić sobie humor. Uwielbiała kupować sobie różne ciuszki oraz buty. Poszła więc do centrum, tam zawsze miała duże pole do popisu. Wychodziła z świetnym już humorem dzięki nowiutkim szpilkom ze sklepu z butami. Zobaczyła go, siedział z jakąś dziewczyną i rozmawiał. Była bardzo rozbawiona, uśmiechał się do niej.
    
    Paulina nigdy nie widziała go takiego wyluzowanego. Czuła się oszukana, patrzyła na niego wściekła. Miała ochotę podejść do niego i mu przyłożyć. Opanowała się i poszła na dalsze zakupy na wyższe piętro. Postanowiła kupić sobie bieliznę i jakieś ciuszki. Musiała znów sobie poprawić humor. Spędziła parę godzin przymierzając ubrania oraz oglądając bieliznę. Kupiła parę rzeczy i zadowolona z zakupów wróciła do domu.
    
    Postanowiła posprzątać dokładnie dom, niestety znów przypomniała sobie o tym co zobaczyła w centrum i była wściekła. W myślach wyzywała go od najgorszych. Kiedy już schowała odkurzacz i chwyciła ścierkę usłyszała dzwonek do drzwi. Zawróciła przeklinając rozzłoszczona. ...
    ... Otworzyła drzwi, stał w nich Paweł z różyczką w dłoni. Poczuła nagły przypływ wściekłości widząc go z uśmiechem trzymającego różę w wyciągniętym ręku.
    
    -Cześć...-powiedział nieśmiało patrząc się w jej oczy.-Tęskniłem...
    
    -Ty masz czelność jeszcze tu przyjść?!-wrzasnęła nagle i patrząc mu w oczy wykrzyczała.-Pieprzony dupek! Bezczelny fiut!
    
    -A..a...a...ale Sylwia...co Ty...?-wykrztusił zdezorientowany i patrząc na nią stał jak wryty chciał coś powiedzieć ale nie dała mu dojść do słowa.
    
    -Dla Ciebie pani szczylu!-wykrzyczała i dodała ostrym tonem.-Wynoś się i nawet się nie pokazuj, jeszcze raz Cię tu zobaczę to pożałujesz gnoju!
    
    Wściekła jak osa trzasnęła drzwiami, które zamknęły się zaraz przed jego wyciągniętą dłonią. Paweł przerażony jej gniewem opuścił w szoku powoli dłoń z różą i po prostu wypuścił ją z dłoni. Odwrócił się i poszedł wolnym krokiem w stronę domu. Było mu przykro, najgorsze było to że nie wiedział czemu tak go zaatakowała. Gdy wrócił do domu położył się i spędził cały dzień samotnie. Minęło kilka dni, gdy kosił trawę ona szła ulicą. Była ubrana jakby na imprezę, wyglądała po prostu zjawiskowo. Patrzył na nią nieśmiało zza płotu. Spojrzała na niego i burknęła coś po nosem pogardliwie odwracając wzrok. Strasznie źle się czuł z tym jak nagle zmienił się stosunek Sylwii do niego. Kiedy skończył kosić trawę poszedł się przejść. Sylwia już przebrana wściekła jak osa kopnęła kosiarkę. Skuliła się trzymając swoją obolałą stopę. Usiadła na trawię i popłakała ...
«1234»