1. Pomocnik...(cz.2)


    Data: 11.12.2019, Autor: MrocznyAssasyn

    ... niżej i zaczęła dotykać jego krocza. Zesztywniał, stał nieruchomo i opuścił głowę. Jej drobne rączki dotykały jego członka przez luźne spodenki. Sylwia mruczała cichutko zadowolona. Ściskała go, czuła że coraz mocniej twardnieje. Paweł powoli ulegał jej pieszczotom, mruczał cicho. Był już podniecony, ale chciał się jej wyrwać. Złość mu nie minęła, odwrócił się nagle.
    
    -Przestań nie chcę...-szepnął cichutko i chcąc się odsunąć przywarł do samych drzwi.-Zostaw mnie...
    
    -Cicho...-szepnęła i powoli osunęła się przed nim na kolanka, patrzyła mu z dołu w oczy.
    
    -Co Ty...robisz?-spytał zmieszany i stał w bezruchu.
    
    -Zaraz się dowiesz...-szepnęła słodko i patrząc mu w oczy zsunęła jego spodenki razem z bokserkami.
    
    Oblizała go parę razy od dołu do góry, po czym chwyciła w usta i zaczęła ssać. Namiętnie ssała jego twardego penisa. Czuł że zaraz rozpłynie się z rozkoszy. Nagle poczuł jak ugryzła go mocno lecz po chwili znów delikatnie ssała. Wciąż patrząc w jego oczy które mówiły jak bardzo mu dobrze. Delikatnie poruszała ustami po całej długości jego twardego przyrodzenia. Jego penis wchodził delikatnie po same jądra. Jego ciało podpowiadało mu że już długo nie wytrzyma tej rozkoszy. Sylwia wyczuła że Paweł zbliża się do końca, spokojnie wyciągnęła z ust jego penisa bliskiego końca po czym pocałowała go w usta.
    
    -Będziesz grzeczny?-spytała, odpowiedź padła od razu, kiwał głową.
    
    Był niemożliwie napalony, Sylwia czuła że ma już mokro w majteczkach. Podniecało ją to jak ...
    ... bardzo Paweł był napalony, oddychał ciężko.
    
    -Poczekaj tu dwie minutki...będę w sypialni...-szepnęła z uśmiechem i uciekła mu kradnąc całusa.
    
    To były najdłuższe dwie minuty jego życia, czekał i czekał. Każda sekunda to była wieczność. Gdy czas minął poszedł do sypialni. Po drodze pozbył się koszulki i rzucił w kąt. Wszedł do pokoju gdzie leżała już naga. Nie mówiąc nic podszedł i rozsunął jej uda. Wsunął swojego twardego jak skala penisa do środka i zaczął ją posuwać. Jego jądra mocno uderzały o pośladki. Jej cichutkie jęki rozbrzmiewały w sypialni. Nagi piersi podskakiwały w rytm bioder Pawła. Patrzył na to i posuwał ją coraz mocniej, oparł się mocno o łóżko po bokach i pieprzył ją niczym zwierze. Mocne pchnięcia sprawiały że jej tyłek uciekał mu przesuwając się po łóżku. Chwyciła dłońmi barierkę łóżka i trzymała się mocno aby nie uciekać mu, wiła się z rozkoszy wystawiając mu swoją dziurkę. Nie mogła wytrzymać z rozkoszy. Gdy nagle poczuła przeszywający ją orgazm, jej dziki jęk rozkoszy wypełnił cały dom. Na jego penisie szparka Sylwii pulsowała jak szalona. On też już nie mógł wytrzymać. Wyciągnął go i od razu doszedł zalewając jej brzuch kilkoma falami spermy. Patrzył w jej oczy ciężko dysząc. Dłonią rozsmarowała jego nasienie po brzuchu i zlizała z dłoni.
    
    -Mmm...pyszności...-szepnęła uśmiechając się jak gdyby nigdy nic.-Nie gniewasz się już prawda?-spytała słodkim tonem.
    
    -Nie...-szepnął potulnie i położył się obok niej.-Nie rób tak więcej...nie traktuj mnie ...