1. Konferencyjna


    Data: 27.05.2019, Kategorie: Brutalny sex Zdrada kontrolowana, korpo, kobieta, Autor: Pokątnie uściski

    DISCLAIMER
    
    Postacie są fikcyjne, i - oczywiście - fikcyjne są też zdarzenia. ;P Jest tak, bo tak ma być. To tylko fantazja. Krzty prawdy nie ma w tym, bo to abstrakcja i nigdy się nie zdarzyła... ;)
    
    PROLOG
    
    - Ja zakładam kochanie, biorąc pod uwagę twoje backupy i bieżące sprawy, że będzie taki moment, w którym będziesz chciała w konferencyjnej wypiąć pupę przed atrakcyjnym, młodym bykiem tak, żeby mógł z niej skorzystać. Że będziesz chciała, żeby ci zerwał majtki, albo sama je ściągniesz dla niego. I że będziesz chciała mieć jego zapach na sobie, i czuć jego kutasa w środku. Kocham cię i oboje wiemy: to nie koniec świata. Jego zapach jest tylko kaprysem dla twojej... naszej potrzeby. Nie chcę, żebyś szantażowała mnie... nas tym, że możesz mieć każdego. Wiemy, że możesz, a i tak będziemy się kochać zawsze, bo tylko tak jesteśmy szczęśliwi. Nie chcę nawet myśleć, że oddajesz się komuś w rozpaczy czy strachu... czy z zemsty. Ja jestem twoim mężczyzną, a ty - moją kobietą, nie ma dla nas tajemnic ani granic w szczerości. Wiemy, że będziemy szczęśliwi najbardziej właśnie ze sobą. I z wolnością, którą sobie dajemy, ale którą też siebie obarczamy... Ta wolność czyni nas własnymi więźniami.
    
    - Wiem, kochanie.
    
    * * *
    
    Czuje jego zapach - nie ten, którym się spryskał - ten prawdziwy - spiętych mięśni i głodnego kutasa.
    
    Zawsze kusi samców. Zawsze odrobinę prowokuje i ryzykuje - by wybrany mógł posunąć się dalej i spełnić fantazję. Zerżnąć ją.
    
    Nie planowała tego ...
    ... od razu, tu i teraz.
    
    Ale odkąd ten młody, jurny byczek wziął ją w objęcia, nadużywając okazji, myśli już tylko o jednym - kiedy uda się zadzwonić i powiedzieć mężowi, że zostaje i że się spóźni.
    
    Bo planuje zostać.
    
    Zerżnięta. Co najmniej kilka razy.
    
    * * *
    
    To ten. Nowy. Przytrzymał ją odrobinę dłużej, niż jest to do przyjęcia na wigilijnym spotkaniu firmowym. Coś zadrżało we wnętrzu, jak przestraszony ptak w środku nocy. Uwięziona w jego ramionach pozwoliła sobie na ciche ale głębokie westchnienie. Pozwoliła spocząć na ułamek tej chwili swojemu ciału w obcym uścisku jak w miękkiej, sprężystej klatce. Osunąć się w nią... jakby nie mogła oprzeć się dominującej sile.
    
    Nie mogła. Miękkie kolana, natychmiast wilgotne majtki, sutki, którymi - gdyby nie były ściśnięte stanikiem - z pewnością porysowałaby jego tors, całe ciało było zwierciadłem pragnienia. Czuła, że musi mieć tego samca, ma ją wziąć jak swoją własność, użyć jej ciała jak dobrze przygotowanego narzędzia, dłońmi sprawnego rzemieślnika.
    
    Lekko rozchylonymi wargami musnęła jeszcze jego policzek, czując drgnienie skóry przekazującej impuls w głąb ciała.
    
    Jest jej. Albo go nie ma.
    
    Resztę oficjalnego opłatka przebyli lekko odurzeni w gronie pozostałych osób - w niezdarnych objęciach, niezgrabnych uściskach, wystękiwanych życzeniach. Ktoś tam jeszcze próbował objąć ją w talii, przytrzymać biodro. Ktoś tam dostrzegł i chciał wykorzystać stan uległości i gotowości, któremu chcąc nie chcąc się poddała - ...
«1234...10»