Konferencyjna
Data: 27.05.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
Zdrada kontrolowana,
korpo,
kobieta,
Autor: Pokątnie uściski
... i nieubłagany.
Obydwa ciała poruszały się w nieśpiesznym i mocnym rytmie stosunku. Kolejne uderzenia bioder popychały ją lekko w poprzek blatu.
Była pewna, że czuje jego spojrzenia, ale mogła tylko wyobrazić sobie własny, wypięty srom - różową muszelkę otoczoną wałeczkami obrzmiałych fałd. Namiętnie wypięty tyłek i pośladki w jego dłoniach. Obnażony brązowy otworek powyżej. A teraz, wetknięte pomiędzy schludnie zwykle ułożone płatki łona, sztywne i twarde, fioletowe od nagromadzonej krwi prącie. Mokre jej śluzem, rozciągające i rozwierające różową szczelinkę, czerwoną teraz i tkliwą jak nigdy... Członek wysuwający się i gwałtownie wbijany do wnętrza, obejmowany mokrymi wargami... Mięśnie wewnątrz masują każdy centymetr sztywnego pala, cała pochwa jest wrażliwa i sprawna, niczym wielojęzyczna dłoń, którą może zaciskać na rozpierających ją kształtach...
Mężczyzna, jakby czując lubieżne rozpasanie myśli, zdecydowanie przyspieszył. Poddała się żądzy. Brał ją, pierdolił. Ruchał prosto w otwarte krocze.
- Taaak! - być może to był prosty, naturalny jak oddech krzyk, a być może tylko tak wydawało się jej, gdy szeroka, gruba żołądź przepychała się wewnątrz waginy, niczym kropla płynnego szkła.
- Ciszej!!!
Ciszej, ciszej...
- Taaaak!!! Aaaaa!!!
Poczuła dłoń zaciskającą się na ustach. Czemu? Czemu jego dłonie pachną tak cudownie? Przywarła wargami do twardych palców. Palce swojej dłoni wplotła między penetrowane wargi sromu. Aaach!!!. Kolejne pchnięcia ...
... rozwierały ją, niemal pozbawiając zmysłów. Przyjmowała cały ciężar mężczyzny, przypierający ją do obojętnego stołu. Widziała koronkowe, czarne majtki i ich odbicie w gładkiej powierzchni, na której sama je przed chwilą położyła. Twarda, delikatna kuleczka pod palcami. Ścisnęła ją. Ktoś jęczy, stłumiony oddech wyrywa się mimowolnym zawodzeniem, nad tym górują mocne i głośnie westchnienia, niosące się szeroko w pustej sali, a o jej ciało, wypięte, gotowe na miłość ciało, uderza miarowo coś ciężkiego. Każde uderzenie wciska kulę rozkoszy zakwitającą między udami, gdzieś głęboko do środka, ręka drży, ale w głowie jak w lustrze płonie druga taka kula. Kiedy te sfery się spotkają... kiedy zetkną się jak żołądź, która teraz tak dobrze dotyka ją... tam... we wnętrzu, o ten mały, pofałdowany wzgórek, tak właśnie, właśnie tak!... Kolejne "Aaaach!!!" brutalnie zatrzymane na palcach tej nieznośnie silnej dłoni. Na szczęście jej dłoń jest wolna. Pochwa jest wolna, ale teraz zajęta, bardzo zajęta. Palce motylim ruchem masują sterczący pączek łechtaczki. Biodra mężczyzny uderzają rytmicznie o wypiętą pupę. Czuje drugą dłoń, która odchyla nieco pośladek i palce zanurzane w płatkach, tuż obok przesuwającego się trzonu członka. Przy każdym pchnięciu jądra mężczyzny uderzają w palce jej dłoni masującej twardy... różowy... ostateczny... punkt zaczepienia płonącej między udami kuli ognia.
*
Krąg rozkoszy rośnie i obejmuje stopniowo całą dostępną przestrzeń. Uszy pulsują ciepłem, policzki płoną, ...