1. Braterstwo cz. 8


    Data: 16.12.2019, Autor: 0bi1

    ... lecz nagość dodawała im bardzo atrakcyjności. Dlaczego tak im się przyglądałem? Dlatego, że miałem świadomość, rychłego zbratania z większością wojowników, napalonych na moją Adunię, konsekwencją czego będzie konieczność zaspokojenia przeze mnie ich kobiet. Prawie wszystkich podrygujących teraz naprzeciw mnie i pozostałych wojowników. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zacznę jeszcze tej nocy.
    
    Słońce już zaszło i zapadła ciemność, rozjaśniana jedynie migotliwym światłem płomieni ogniska, gdy do tańczących podbiegł jeden z wojowników strzegących wioski. Po krótkiej rozmowie, Ukele wezwał jeszcze dwóch wojowników i oddalili się wraz ze strażnikiem. Przerwano zabawę, spodziewając się niedobrych wieści i wszyscy zaczęli rozchodzić się do swoich domów. Ja do swojego nie dotarłem. Przechodząc obok chaty Ukele, zostałem złapany za rękę i oderwany od grupy z którą szedłem. Ogromne zdziwienie w oczach Ady, po chwili zastąpił szeroki uśmiech, gdy zrozumiała, że mam obowiązek do spełnienia w zastępstwie nieobecnego szamana. Jeszcze dłuższą chwilę słyszałem jej chichot, gdy ujrzała kto mnie porywa.
    
    W słabym świetle księżyca zobaczyłem staruszkę o mocno pomarszczonej twarzy, całkiem siwych włosach, chudą, zasuszoną i lekko przygarbioną. Jej piersi jak dwa płaskie placki przyklejone do odstającego brzucha, sięgały niemal do pępka. Byłem zdumiony i zszokowany, że szaman ma tak starą kobietę, ale w wiosce było tak wiele dziwnych obyczajów, że musiałem przyjąć to na klatę. Może ...
    ... tradycja nakazywała zaopiekować się wdową po starszym bracie, może stała za tym potrzeba skoligacenia się z kimś ważnym – nie wiadomo. Faktem jest, że stanąłem w trudnej sytuacji. Ja stanąłem, ale czy mój sprzęt stanie?! Byłe pełen obaw. Niezaspokojenie potrzeb kobiety Ukele, z pewnością nie będzie dobrze odebrane. Musiałem się sprężyć, by podołać wyzwaniu.
    
    Babcia podjęła próbę pomocy, pieszcząc dłonią moje klejnoty. Zamknąłem oczy, wyobrażając sobie, że dłoń Ady obejmuje moje jajka, ale nie przyniosło to spodziewanego efektu. Próbowałem w wyobraźni zastąpić ją dłonią Mbu, albo Sami, lecz efekt był równie mizerny. Ciągle gdzieś w podświadomości wiedziałem czyje palce mnie pieszczą. Próbowałem pobawić się płaskimi piersiami, licząc na drgnięcie fajfusa - nadal nic. Wreszcie widząc rosnące zniecierpliwienie staruszki, sprowadziłem ją na klęczki i spróbowałem włożyć go do zaskoczonych ust. Mimo pierwszego oporu, w końcu je otworzyła. Złapałem ją za głowę i zacząłem nią poruszać, nadając odpowiednie tempo. Naprowadziłem także czarne dłonie, jedną na trzon, drugą na jajka, ucząc kobietę na starość zupełnie nowych sztuczek. Bardzo szybko załapała o co chodzi. Ja zaś z niedowierzaniem patrzyłem jak szybko twardnieję, pieszczony bezzębnymi dziąsłami. Wow! Nie spodziewałem się aż tak miłych doznań! Po chwili byłem już w pełni gotów.
    
    Postanowiłem wziąć ją „na pieska”, co oszczędziło mi widoku pomarszczonej twarzy. Obśliniony kutas z lekkim oporem, ale w końcu spenetrował suchawą cipkę ...
«1...345...»