-
Karolina i Robert. 29
Data: 18.12.2019, Kategorie: Dojrzałe Lesbijki Masturbacja Autor: ---Audi---
... Żulowi ? - Tak. - I to cię wzięło ? - Nie, sam fakt obciągania.... moja tego nie robiła.... O... biedaku... jesteś mój... - Nie robiła, czy nie robi ? - Dawno nic nie robi, żyjemy osobno... - To dobrze, bo nie lubię wchodzić w takie układy... - A dlaczego tak mówisz ? - Bo nie wiesz, ale jestem mistrzynią połyku... Biedak ledwo przełknął kawę... aż oczy mu wyszły... - Co to znaczy ? - Biorę całego po jaja i jak będziesz lać, to wszystko połknę... Skręcił się.... - O cholera.... - Co Andrzejku ? - Stanął mi... chwila... jak będę lać ? - A co, odmówisz mi, przecież wiem, że myślisz tylko o tym... Teraz zrobił się czerwony... - Ja... ja... - Andrzejku, to jest życie, ja chcę i ty chcesz, jesteśmy dorośli, zapłać i chodź do mojego samochodu... Wstałam i poszłam pierwsza... niech nie widzą nas tyle razem. Auto stało na parkingu z tyłu bloku, bo przed prokuraturą nie było miejsca.... Szedł za mną jak zbity pies... może nie jest przyzwyczajony, że ja, jako kobieta sama to zaproponowałam... Od razu usiadłam się z tyłu, sukienka do góry, nogi w pończochach... na pewno zrobią wrażenie... Gdy otworzył drzwi, gdy spojrzał, to go zamurowało... Rozszerzyłam je.... - Andrzejku... chodź, obciągnę ci... Potem nastąpił wybuch emocji... Rozpinał spodnie, ręce trzęsły mu się jak uczniakowi.... - Poczekaj... sama to zrobię... - Ale nie mam gumy ? - A po co ci ? Ok, nie do końca dobrze umyty... ...
... nie spodziewał się... trudno... Zwykły, normalny więc poszedł do końca.... Nie wiem, czy chciałam szybko, czy długo... bardziej , aby był zadowolony... Podniosłam głowę, spojrzałam mu się w oczy... - Połóż rękę na mojej głowie i dociskaj ile chcesz.... dam radę z wszystkim.... Jego niedowierzanie, a potem radość chłopca w sklepie ze słodyczami była komiczna... Wzięłam znowu, a on zrobił co kazałam.... Oj faceci, jesteście tacy przewidywalni... Było czuć, że robi to pierwszy raz w życiu oraz, że kosztuje go to dużo... bo sapanie i jęki nadchodziły jak tsunami... W dwie minuty wygiął się i strzelił... Spodziewałam się dużo... więc szybko przełykałam.... moje słowo musi coś znaczyć... - Jezu... nie mogę... to było tak piękne... właśnie tak to sobie wyobrażałem... 100 %, cudownie.... Podniosłam głowę... i pokazałam mu jak wycieram usta do środka... - Jesteś niesamowita.... Uśmiechnęłam się... oczywiście... - I co, może być ? - To była jazda bez trzymanki... pierwszy raz w życiu i będę to pamiętać... długo... - Liczę na to. może kiedyś powtórzymy ? - Chciałbym, ale jakby mnie nakryli... ? - Ja nikomu nie powiem... mam w tym interes... przecież wiesz... - Ja robię co robię i nie będę liczyć na twoją wdzięczność.... - To jest zwykłe życie... i nasza ludzka przyjemność... przecież to robię, bo też lubię... - Muszę lecieć... - Załatwisz skarbowego ? - Oczywiście... ********* Jechałam taka szczęśliwa do ...