1. Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik


    Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka

    Jak ja musiałam się czuć w chwili, gdy zdałam sobie sprawę, że nie mam absolutnie innego wyjścia. Innego niż to –  po prostu mu się oddać…
    Ależ ja to przeżywam. „Boże! Jak to?! Mam pozwolić, żeby ta kreatura, ten bezczelny ramol, tak po prostu mnie wziął? Nie! Nie może tak być! Ten urzędas miałby ot tak, po prostu się ze mną przespać?! Ze mną, szanowaną panią profesor, o nieposzlakowanej reputacji? Miałby do woli sobie mnie używać? Jak jakąś dziwkę?! Niedoczekanie!”
    Mimo oburzenia oczyma wyobraźni widzę to niemal dokładnie.  Jestem w jego obskurnym biurze, żywcem wyjętym z PRLu, z zasuszonymi paprociami na oknach, z rozpadającymi się meblami z minionej epoki. Stoję przed zabałaganionym papierzyskami biurkiem, a ten typ – Antoni - świdruje mnie małymi, przymrużonymi oczkami, uśmiechając się jakoś jednocześnie ironicznie i… sprośnie.
    A ja? Elegancko ubrana, w nienagannej garsonce, zadbana damulka, stoję zawstydzona, skonsternowana. Nie wiedząc, co robić. Czy każe mi się tak po prostu oprzeć o to biurko, a on tymi swoimi grubymi łapskami bezceremonialnie podwinie mi spódnicę? A może będę musiała rozłożyć się na tym blacie na plecach i sama podciągnąć kieckę? A może jego perwersyjny umysł podpowie jeszcze inne rozwiązanie? Gdy on będzie siedział za biurkiem, ja otrzymam polecenie, że mam przy nim kucnąć…
    Okropne! Miałabym pewnie sama rozpinać rozporek jego spodni od tego wytartego, starego garnituru. Szarego, jak on sam i w dodatku śmierdzącego naftaliną.
    Jakże będą mi ...
    ... drżeć palce, gdy będę rozpinać mu rozporek… To byłoby obrzydliwe, gdybym wyłuskiwała jego sflaczałą, pomarszczoną męskość… To byłoby upokarzające! Zwłaszcza, gdybym zaraz musiała ją wziąć do ust… Ja, jak mówią o mnie – wytworna damula, zawsze starannie ubrana, w eleganckich szpileczkach, z szykownie ułożoną fryzurą, klęczącą przed tym niechlujnym urzędasem w wyciągniętej i wytartej marynarce, trzymająca w buzi jego fiuta?! I odciskająca na nim ślad krwistoczerwonej szminki…
    Wyobrażam sobie, jak w tym poniżeniu, klęcząc, ssąc jego wątpliwą męskość, jestem chwytana za głowę, niczym lalka do zabawy, przyciągana…
    Ale czy mniej poniżające byłoby, gdybym musiała udać się nie do gabinetu, ale do jego domu i tam pójść z nim do łóżka? Ciekawe jak mieszka taki urzędas… Za pieniądze z łapówek ani chybi jest urządzony. I ja tam, być może, musiałabym spędzić z nim całą noc? Całą noc znosić jego tłuste łapska na swoim ciele. Czuć jak maca mi pośladki, jak miętosi piersi, jak bawi się cipką… Jak bezpardonowo się w nią pakuje… Kiedy tylko chce… i w jaki tylko sposób chce.
    Swoją drogą… Ciekawe, gdzie mieszka?
    Czy lepiej tam? Czy już lepiej, żeby posiadł mnie na tym swoim starym biurku?
    A wszystkie te dywagacje z jednego, głupiego powodu. Pan kierownik raczył nałożyć na moją mamę niebywale wysoki mandat karny, oraz obowiązek spłaty domniemanego należnego VATu wraz odsetkami. Jak to możliwe? Żeby to spłacić, nie wystarczyłoby sprzedać dom. Trzeba by mieć kilka domów do sprzedania. Jak do tego ...
«1234...51»