1. Niewolnica - cz. 2.


    Data: 03.01.2020, Kategorie: BDSM Autor: Tomnick

    ... przekręciłam. Jęknęła. Chyba z rozkoszy jakiej właśnie doznała. Cofnęłam kamerę.
    
    – Ręce w bok – polecił Stefan.
    
    Sunia trzymała w ustach mosznę i tkwiła w przysiadzie z rękoma w bok. Jęki stały się coraz głośniejsze.
    
    – Zostaw jądra i wstawaj – rozkazał Pan. – Pomogę ci. – I pociągnął w górę brodawkę.
    
    Krzyknęła z bólu. Chwilę po nim i ja pociągnęłam za brodawkę. Piękny widok: piersi atrakcyjnej kobiety nienaturalnie wyciągnięte w górę i ona, cierpiąc, z trudem podążająca za nimi. Podniosła się pojękując i sycząc z bólu. Nie zdecydowała się zaprotestować. Stała na palcach. Jęki wzmogły się. Już bardziej nie potrafiła wyprostować się. W jej oczach pojawiły się łzy. Trzymaliśmy brodawki, słuchaliśmy jej jęków i wciąż ciągnęliśmy albo wykręcaliśmy brodawki. Zbliżała ręce do piersi. Palce były rozwarte i maksymalnie napięte, ale nie odważyła się dotknąć piersi ani wyrwać brodawek z naszych rąk. Stefan szarpnął piersią w dół. Zrobiłam to samo i puściliśmy piersi.
    
    – Nie dotykaj ich – ostrzegł ją. – Ubieraj się.
    
    Pod wpływem szarpnięcia Oliwia zgięła się wpół. Zastygła na chwilę w takiej pozycji, starając się pokonać ból. Rozcapierzonymi dłońmi ściskała mocno nogi. Tak mocno, że aż pobielała skóra uciskana palcami. W końcu puściła nogi i pochyliła się po bluzkę. Dostała solidnego klapsa ...
    ... w pupę.
    
    Uniosła głowę. Była zmęczona. Jednak kiedy spojrzała na nas, promieniała.
    
    – Dziękuję państwu. To było takie... inne. Czekałam na to – wyznała. – Rozkosz granicząca z bólem – stękała z bólu i cedziła słowa, ale uśmiechała się. Była podniecona. Pogłaskała Pana po kroczu, patrzyła na niego pożądliwie, mimo tego nie poprosiła o więcej seksu. Przecież wiedziała, że jest tylko do naszych usług, a przesada sprowadzi na nią kolejną karę.
    
    – Szybciej – Stefan niecierpliwił się. Mieliśmy jeszcze inne plany. Teraz on rozejrzał się. Nikogo w zasięgu wzroku. I dobrze. Na razie nie zamierzaliśmy jej nikomu ani sprezentować, ani tym bardziej sprzedawać.
    
    – Tak, panie – cierpienie mieszało się z przeżywaniem rozkoszy. Ba, było rozkoszą, ale mimo to starała się jak najszybciej wypełniać polecenia.
    
    Dałam jej chusteczki. Najpierw kocimi ruchami obciągnęła spódniczkę i teraz wycierała twarz z resztek spermy i łez.
    
    – Chusteczki wsadź do pochwy. Nie będziemy śmiecić. Wyrzucisz w domu.
    
    – Tak, panie – była posłuszna i wydawała się zadowolona z udzielonej lekcji. Ścisnęła chusteczki w kulkę i wepchnęła do pochwy. Spojrzała na nas. Skinieniem głowy zaakceptowałam jej wygląd. Poprawiła spódniczkę i rozpięła guzik przy bluzce. Przesunęła obrożę. Wracaliśmy. Czekały nas nowe wrażenia.
    
    *
    
    Cdn. 
«1...3456»