Marta i sztuczna inteligencja (całość)
Data: 07.01.2020,
Autor: Historyczka
- Spadać szczyle, kiedy mężczyźni rozmawiają!
Mateusz i Patryk, jak niepyszni, ze spuszczonymi głowami odsuwali się od wianuszka kolegów. Wcześniej zaglądali im przez ramiona i słuchali z wypiekami na twarzy, gdy ci komentowali ich ulubioną nauczycielkę.
- Ale ta historyca, to samica!
- Rasowa! Zgrabna. Długie nogi, dupeczka duża, ale kształtna i zadarta jak marzenie!
- Ma cycki, jak żadna inna w tej budzie.
- A do tego, jaka zawsze odstawiona! Te szpile! Dopasowane i eleganckie kiecki! Pewnie też nosi pończochy…
Patryk i Mateusz solidarnie wzdychali do wychowawczyni. Solidarnie czerwienili się, gdy się do nich zwracała. I solidarnie śnili o niej po nocach. Trzymali się razem, bo obaj byli klasowymi pariasami. Pierwszy, rudy, pucołowaty z wyglądem beczułki, drugi mikry blondynek, niski i chudziutki jak szczapa. Dwaj okularnicy jednako byli gnębieni przez kolegów. Nieśmiali, nie potrafili się bronić, a co dopiero odgryzać. Do tego dawali słuszne powody do szykan. Obaj byli kujonami. Przynajmniej tak byli odbierani. Żaden z nich nie „zakuwał”, ale każdy miał pasję. Mikrus Mateusz, podobnie jak ich wychowawczyni, był pasjonatem historii. Tonami pochłaniał ambitne, naukowe książki. Zaś „Baryła” Patryk kochał Internet i wszelkie nowinki programistyczne. Całe noce ślęczał nad monitorem.
- Ale nas wyśmieli, powiedzieli, że nigdy w życiu nie zobaczymy gołych, kobiecych cycków… A sami to co? Gadają o pani Marcie, a przecież nikt i tak nie ma do niej startu… - ...
... żałosnym głosem perorował koledze Mateusz.
- Pewnie, że bujają się w niej, ale nie dla pasa kiełbasa. Nawet nie wiedzą, czy ona ma kogoś, czy nie. Mówią o gołych cyckach, a przecież nawet nigdy nie zobaczą, jaki stanik nosi pani Marta…
- No, my też nie.
- A to się możesz zdziwić – z szelmowskim błyskiem w oczach, szepnął koledze do ucha Patryk.
- Jeszcze ty sobie ze mnie jaja robisz…
- Wcale nie. Przyjdź dzisiaj do mnie po lekcjach, to coś ci pokażę…
W zabałaganionym pokoiku Patryka na biurku stało wszystko. Zużyte pudełko po jogurcie, pusta paczka po chipsach, opróżnione butelki po coli. Dwie czupryny wpatrywały się w monitor.
- Mówię ci. To będzie bomba! Superbomba atomowa! Opracowałem program „Sztuczna Inteligencja 1”. Na pewno jeszcze nikt tego nie wymyślił. Wiem bo czytam amerykańskie portale branżowe…
- No i co? Ten program pokaże, jaki stanik nosi pani Marta???
- Hmm… no to patrz… Sorry, trochę tu jest szpiegowania, włamałem się tam, gdzie nie powinienem… no i trochę ją śledzę…
- Ale jak to? Jak ją śledzisz???
- A popatrz. Na przykład zobacz tu. Jej zakupy. Sklep z ciuchami. Bielizna.
- Wow! Ale jaja! To ona to kupiła?
- Dokładnie ten kolor i ten rozmiar! Jak ci się podoba ta fioletowa, nocna koszulka?
- Ale seksowna! Te falbanki… A te wstawki koronkowe… ależ prześwitujące!
- No nie? Wyobrażasz sobie, jak musi w niej wyglądać nasza pani Marta? A jak ta koszulka musi eksponować biust!
- Jezu. Nie wytrzymam. Chyba zwariowałbym, ...