Młodość, czyli Klara z Galerii
Data: 30.05.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Anal
Nastolatki
Oral
Autor: janeczeksan
Rozglądałam się leniwie po Galerii, szukałam swego kolejnego klienta. Mijały mnie znikome i bardzo nieliczne grupki ludzi, ale nikt nie zwrócił na siebie mojej uwagi. Z doświadczenia wiem, jakiego mężczyznę „wyrwać”, mają wiele cech wspólnych. Początkowo nie zwracają uwagi na jakąś nastolatkę, fakt, że nieco inaczej ubraną, ale nie wyzywająco. Miałam na sobie dopasowaną, odkrywającą pępek i brzuch bluzkę, spod której leciutko wystawał koronkowy stanik opinający mój fajny biust, biodra opasałam spódniczką długą nawet nie do połowy uda, na stopach czółenka na obcasiku. Włosy spięłam tak, że jedną stronę karku miałam prawie odsłoniętą, całość uzupełniał naprawdę delikatny makijaż. Kiedy już mnie zauważą wśród klientów butików mieszczących się w galerii, zaczynają się dyskretnie przyglądać, oczywiście w taki sposób, żeby nie dostrzegli tego inni. Ja jednak widzę doskonale te spojrzenia samców, gotowych zerżnąć moje młode, ponętne ciało. Sama wtedy też strzelam oczkiem w ich stronę, leciutko przygryzam ząbkami dolną wargę; w końcu patrzę długo w oczy mężczyźnie, nie odwracając od niego oczu. Na koniec uśmiecham się i puszczam do niego „oczko”, wskazując dyskretnym ruchem głowy miejsce, gdzie będę na niego czekała. Oczywiście, są tacy, którzy podchodzą sami i pytają o cenę mych usług, ale większość trzeba jakoś sprowokować. W czasie rozmowy z kumpelkami z galerii padło określenie „bojek”, bo niby boi się o opinię i tak już zostało.
Teraz czekałam na swego klienta patrząc ...
... w twarze i na ubiór mijających mnie, nielicznych mężczyzn. Interesował mnie facet do czterdziestki, dobrze ubrany, raczej szczupły; włosy i wzrost mnie nie interesowały. Przyglądałam się uważnie, bo zamożnego frajera można też wypatrzeć na podstawie jego chodu, jego ruchów i sylwetki. Ludzi wyjątkowo było dzisiaj bardzo niewielu, aż byłam zdziwiona tą skromną liczba klientów w wielkiej galerii... Wreszcie zobaczyłam go! Gość rozglądał się bezradnie wokół siebie, pocierał dłonią brodę, czochrał długi, gęste włosy, jakby czegoś, lub kogoś szukał. Bojek ubrany był bardzo elegancko, w ciemny garnitur i błękitną koszulę z dobranym krawatem, której mankiety wystawały regulaminowo z rękawów marynarki. Z najbardziej czarującym uśmiechem na ustach podeszłam do niego.
- Dzień dobry, szuka pan kogoś, czy tylko tak mi się wydaje? - tym razem uśmiechałam się uwodzicielsko, jak zwykle przygryzając dolną wargę.
- Dzień dobry, tak, szukam... - nagle przerwał - A ty jesteś przewodnikiem po galerii?
- Nie, nie jestem przewodnikiem, ale bywam tutaj codziennie i dobrze orientuję się, gdzie jest jaki sklep.
- Aaaa! Bywasz codziennie... Szukam takiego butiku z damską bielizną, żona napisała tutaj, co mam kupić i jaki rozmiar. - wyciągnął w moją stronę dłoń z poskładana kartką.
- O, wiem, gdzie to jest! Proszę za mną, zaprowadzę tam pana – skierowałam się do ruchomych schodów, żeby zjechać piętro niżej, facet poszedł za mną.
Chwilę później stanęliśmy przed wejściem do bardzo ...