Nic
Data: 15.01.2020,
Kategorie:
Masturbacja
Autor: Eleonora
... sprawach, niż dzięki wszystkim lekcjom biologii, wychowania do życia w rodzinie i edukacji seksualnej (nauczyciel był fatalny) razem wzięte. No dobra, ale wracając. Biorę mój ręcznik (ten bez scen) i ruszam w kierunku jeziorka. Muszę sobie pogratulować, że go wzięłam, bo inaczej cały plan wziąłby w łeb. Gdy stoję już nad taflą wody, stwierdzam, że to będą najlepsze wakacje w moim siedemnastoletnim i jedenastomiesięcznym i dwudziestosiedmiodniowym życiu. No nie! Wygadałam się! No więc tak, za trzy dni, ja i mój brat obchodzimy osiemnaste urodziny.
&&&
Stoję i stoję, nie mogąc się zdecydować, czy wejść, czy zostać na brzegu. Nie wiadomo przecież, jaką jest woda, ani, czy w jej głębinach nie kryją się jakieś obrzydliwki. Ale... Po raz pierwszy mam szansę popływać nago, a w takim upale, to naprawdę przyjemne. Chyba. Bo przecież nigdy nie próbowałam. Trzy lata temu, na koloniach, gdzieś w Krainie Tysiąca Jezior graliśmy w butelkę. W sensie ja, mój brat, parę dziewczyn z mojego domku i kilku kolegów mego bliźniaka. Ogólnie było fajnie, oprócz tego, że zadania były mocno mocne. Nie żeby coś, ale jednak kazać ci się rozebrać i skoczyć z pomostu do wody to już lekka przesada, zwłaszcza, że przez ostatni tydzień było chłodno. Takie wyzwanie trafiło właśnie na mnie. A co zrobił mój kochany brat? Wskoczył za mnie. Nawet się rozebrał. Za mnie. Musze przyznać, że zaciągnęłam sobie u niego spory dług wdzięczności i do teraz muszę go spłacać. Okej. Wchodzimy. Gdy tylko pierwsze ...
... fale odbywają moje stopy, wiem, że to był genialny pomysł. Zanurzam się w wodzie coraz bardziej. Najpierw do kolan, potem ud, następnie wodę mam już za pasem, gdy dociera do piersi, wzdycham z rozkoszą. Jak przyjemnie. Już rozumiem, czemu naturyści kąpią się nago. Tak jest znacznie przyjemniej, bo nic nie zasłania ci ciała. Po chwili zaczynam płynąć, tak że teraz, woda we mnie lekko uderza. Prostuje się i dryfuję na plecach. Słońce przyjemnie ogrzewa przód ciała, woda chłodzi spód. Po prostu raj na wodzie. Po około pół godzinie postanawiam się wysuszyć, ale gdy zbliżam się coraz bardziej do brzegu, wpadam na ciekawy pomysł. Jeziorko okalają pałki wodne i akurat teraz zaczęły "kwitnąć". Z wody wyrastają długie badyle, każdy zakończony brązowym czymś. Na oko widać, że są szorstkie, więc gdy tylko zbliżam się do jednej z nich, zrywam ją i przyjeżdżam po niej palcem. Rzeczywiście szorstkie. Ten jakby kwiat - prostokąt przykładam do sutka. Od razu twardnieje. Gdy przesuwam nim w górę i w dół, wydaję z siebie głośny jęk. Jest to tak przyjemne, że żałuję, że od razu tego nie zrobiłam. Drażniąc jedną pierś zrywam kolejny badyl. Tym razem rękę kieruję pod wodę do mojej cipki. Dotykam łechtaczki i zaczynam ją stymulować. To, w połączeniu z pieszczeniem sutków daje mi nieziemską rozkosz. Jęczę głośniej niż kiedykolwiek. Jest mi tak dobrze, że z trudem odrywam się od czynności, by wypłynąć na brzeg. Gdy tylko kładę się na trawie, od razu wsuwam palec do pochwy. Jeden nie wystarczy, więc ...