SZALONE WAKACJE.Cześć ósma.
Data: 18.01.2020,
Kategorie:
Hardcore,
Tabu,
Pierwszy raz
Autor: Karolinaklaudia1984
... sąsiad.
Już idę.....odpowiedziałam i pobiegłam w kierunku drzwi by je otworzyć.
Kiedy był już w domu zapytał.
I jak to wygląda natychmiast dodając zresztą sam sprawdzę po czym poszedł do garażu a ja za nim.
Jeszcze nie jest tak źle, woda na szczęście nie dotarła do gołej ściany.... powiedział.
Na podłodze były płytki, na ścianie również więc rzeczywiście nie było tragedii.
Pan Paweł szybko otworzył garaż i poszedł w kierunku skladziku drewna mówiąc.
Twój ojciec powiedział że macie piasek, ale nic nie mówił o workach, wiesz gdzie mogą być? spytał.
Pod daszkiem tata rzeczywiście miał piasek właśnie na taką sytuację,
Worki też tam powinny być.... odpowiedziałam zdenerwowana.
Biorąc się szybko do pracy zaczął napełniać jeden po d**gim i po chwili brama wjazdowa była już zabezpieczona, na miejsce przyjechała również straż pożarna wezwana przez któregoś z sąsiadów,niestety jak się później okazało nasz dom nie był jedynym, który ucierpiał, na końcu ulicy było jeszcze gorzej a przez to że pan Paweł zabezpieczył już nasz dom w jakimś stopniu strażacy udali się właśnie do tamtych domów.
Woda już nie lała się już tak intensywnie jak jeszcze parę minut wcześniej, lecz pozostała jeszcze sprawa garażu w którym wody było po kostki.
A co z tym, z tą wodą? ... zapytałam.
Na razie nic nie zrobimy Karolina..... powiedział dodając.
Pójdę pogadać ze strażakami, ty tu zostań i jak coś zawołaj mnie, czy zadzwoń..... po czym poszedł w stronę wozu ...
... strażackiego.
Nie będę tu stała bezczynnie .... pomyślałam.
I tak już byłam mokra więc nie myśląc długo wzięłam wiaderko które stało na półce i już po chwili zaczęłam wynosić wodę z garażu. Może było to niewiele, ale zawsze to lepsze niż tak stać tylko.
Po trzech kursach z wiaderkiem tam i z powrotem w ręku miałam już dość, usiadłam więc na stopniach przed wejściem do domu, na szczęście wejście było zadaszonone więc deszcz który był już raczej mżawką nie padał na mnie, zresztą co to za różnica i tak byłam przemoczona do suchej nitki. Chwilę później wrócił pan Paweł.
Widząc mnie zmęczoną z wiaderkiem przy nogach spytał.
Co ty Karolina?
Podniosłam głowę i spoglądając na niego powiedziałam.
No co, próbowałam wynieść trochę tej wody ale to zbyt męczące....
Karolina nie trzeba było, za chwilkę strażacy podjadą do nas i wypompują tą wodę...powiedział uśmiechając się do mnie.
Tak też się stało , minutkę później pod dom podjechał wóz strażacki, a panowie szybko uporali się z wodą w garażu.
Pan Paweł w międzyczasie zadzwonił do taty opowiadając mu o wszystkim, do mnie zaś zadzwoniła mama pytając o całą sytuację, a tuż po niej Ania pytając o to samo i opowiadając że u niej również mają probem i że teraz musi sprzątać.
Tata chyba chciał wrócic do domu, słyszałam jak pan Paweł uspokaja go mówiąc że w sumie nic na szczęście się nie stało, tylko sprzątania będzie dużo.
Najpierw praca później przyjemności.
Tuż przed godziną 13stą było już po deszczu, straż ...