Osobliwosci seksualne N. czesc 1
Data: 31.05.2019,
Kategorie:
Masturbacja
Autor: Patryk Sajkiewicz
Chromowana deszczownica wypuściła z siebie kilkadziesiąt wąskich strużek gorącej wody, które pod wpływem grawitacji spadły wszystkie naraz na nagie i nieświeże już o tej porze ciało N. Odruchowo zgięła kark i schyliła głowę, by nie podrażnić oczu. Nie trzeba było czekać, a w całej łazience zaczęła się ciepła para wodna osadzająca się na ścianach i suficie; tylko niewielka jej ilość uchodziła przez mały wentylator. Woda padała na jej ciemnozłote włosy i blade plecy, spływając następnie wieloma mniejszymi strumieniami po jej piersiach i pośladkach, przez brzuch, wzgórek łonowy i po wewnętrznej stronie ud. Zmywała z niej pot i nieświeżości całego dnia. Choć z początku odczuwała lekki dyskomfort, to teraz po ciężkim dniu czerpała z tego jedynie przyjemność. Działało to na nią odprężająco, kojąco, wysoka temperatura rozgrzewała jej obolałe kości i stawy. Poza tym spadające z dość sporej wysokości krople delikatnie drażniły, a przez to pobudzały jej strefy erogenne. Znowu doznała tego rozanielającego uczucia przypływu pulsującego ciepła w okolicy sutków i krocza. Oddziaływało to także na jej psychikę, przywodząc do głowy myśli, których charakter sprawił, że na jej twarzy pojawił się ten doskonale znany jej partnerowi błogi uśmiech a policzki zarumieniły się. Czuła jak krew zaczyna szybciej przepływać przez drogi rodne. Powodowało to przyjemne skurcze i podniecające mrowienie. Była bardzo zmęczona, ciężki dzień rutynowej i żmudnej pracy w biurze naładował ją dużą dawko stresu i ...
... negatywnych emocji. To wymagało ujścia, które N. próbowała znaleźć w filiżance gorącej zielonej herbaty i rozgrzewającym prysznicu. Oczywiście, przynosiło to znaczną ulgę, pomagało. Ale to nie było to czego potrzebowało jej młode kobiece ciało, które teraz – jak wyczuła – dawało o sobie znać. Już od kilku dni była w nienajlepszym samopoczuciu, ale powód był dla niej oczywisty. Potrzebowała silnych fizycznych doznań, których nie doświadczyła od ponad tygodnia z powodu wyjazdu D. na delegację. Wrócił co prawda wczoraj, ale nie liczyła na dużo, była pewna, że będzie wyczerpany i położy się jak najszybciej spać. Nie myliła się. Jej wagina potrzebowała penetracji, potrzebowała penisa. Nie miała jednak pewności, czy dziś będzie miała okazję oddać się uniesieniom rozkoszy wraz ze swoim kochankiem. Wolała nie ryzykować, miała dość czekania. Nie miała zamiaru zaprzepaścić dzisiejszej okazji, idealnej by samemu zaspokoić swoją pożądliwą naturę. Gorąca woda i unosząca się para działała rzeczywiście dość pobudzająco i jeszcze bardziej utwierdzała ją w swoim zamiarze. Musiała przyznać, że dwa niegrube palce to nie to samo co twardy penis D. o dosyć pokaźnych rozmiarach. Ten fakt musiała przełknąć z goryczą, no ale cóż… jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Postanowiła podejść do tego jako do pewnego rodzaju przypomnienia jej początków życia seksualnego, o którym myśl teraz przyprawiała N. o przypływ śmiechu. Bawiło ją gdy odszukiwała w pamięci obraz siebie sprzed paru lat: ...