1. Cichy pokój (I)


    Data: 28.01.2020, Kategorie: noc, sen, Brutalny sex Masturbacja Autor: Tamara

    ... kilka sekund, czy nie stanie się coś niepokojącego, czy osoba nie zbudziła się nagle, czy nie spłoszyłem jej snu. Wstrzymałem oddech na długo i wytężyłem słuch, ale oprócz bicia własnego serca nie usłyszałem nic. Wszedłem do środka, w ciasne pomieszczenie pokoiku trzy na trzy metry, zamknąłem ostrożnie drzwi i dopiero wówczas rozejrzałem się po pomieszczeniu. Tuż przy wejściu stał wąski regał z książkami, za nim dostrzegłem łóżko i zarys śpiącej pod przykryciem postaci. Okno było tylko w małej części odkryte i wpuszczało mało światła z pobliskiej latarni, która oświetlała zaledwie skrawek podłogi. Słychać było szalejącą na zewnątrz zamieć, zima hulała na całego, a mi było zadziwiająco gorąco. Stanąłem przy łóżku i przyjrzałem się śpiącej pod białą jak śnieg kołdrą dziewczynie. Leżała na boku zwrócona twarzą do ściany, jedną rękę chowała pod gęstymi włosami, drugą tuliła do ciała. Zauważyłem, że palce stopy wystają, druga noga zgięta w kolanie, biodra mocno wybrzuszały przykrycie, stając się najwyższym wzniesieniem w tym swoistym krajobrazie.
    
    Dudnienie mego serca wzmogło się, płuca łapczywie wciągnęły kilka głębszych haustów powietrza, jak przed walką z groźnym przeciwnikiem, szykowałem się do pierwszego ciosu, już ramie wyciągnąłem ku zdobyczy, gdy nagle spod zasłony włosów dobiegł mnie cichy jęk. Wydał mi się szeptem udręczonej, było w nim trochę żalu, odrobina skargi, może nawet bólu. Nogi zamieniły się miejscami, wzgórze ukrywające w swym wnętrzu krągłe kobiece biodra ...
    ... uniosło się, po czym opadło wraz z przeciągłym westchnieniem ulgi. Zastygłem ciut nachylony z dłonią tuż nad jej ciałem i przestałem oddychać. W słabym świetle przebijającym zasłony widziałem, jak porusza głową, ocierając twarz o poduszkę, jakby mościła sobie legowisko, mrucząc przy tym coś niezrozumiałego jakby słowa, ale nie słowa. Nagie ramie wychynęło spod okrywającej go bieli i szybko się schowało, nieznacznie pociągając za sobą ciało, jakby chciała dosięgnąć czegoś głęboko tam ukrytego. Powoli zaczynałem rozumieć, czego byłem świadkiem. Zacierał się we mnie lęk i obawa, wyobraziłem sobie, że jestem na uprzywilejowanej pozycji, że będąc świadkiem, mogę być też uczestnikiem, wreszcie, że nie mogę stać z boku, gdy dzieją się takie rzeczy. Nagle postać znieruchomiała, a ja wyobraziłem sobie, że dłonią odnalazła swój cel i teraz wyczekuje, przyczaja się, jak nocny łowca, wypatrzywszy zdobycz, zwleka na odpowiedni moment. Jednak nic się nie stało. Nie poruszyła się więcej, nie wydobyła z siebie jęku, który tak bardzo chciałem usłyszeć, nawet nie westchnęła, czym sprawiłaby mi radość i wydało mi się, że nagle zapadła ponownie w mocny sen. Nagle szyba zadrżała pod naporem wiatru, coś twardego uderzyło w parapet, mącąc ciszę nocną, mój chwiejny spokój, i sen dziewczyny. Spłoszony cofnąłem się za regał, wydało mi się, że ktoś mnie dojrzał z zewnątrz i chciał ostrzec dziewczynę. Ona sama prawie nie zareagowała i wbrew moim przewidywaniom, które jak błyskawica przeleciały mi przez ...
«1234...»