1. Cichy pokój (I)


    Data: 28.01.2020, Kategorie: noc, sen, Brutalny sex Masturbacja Autor: Tamara

    ... umysł, tworząc makabryczne scenariusze, tylko wyprostowała drugą nogę, piętą pociągnąwszy przykrycie, ukazując mi wpierw ramiona, a potem plecy. Wcześniej nie zastanawiałem się, jak będzie ubrana, czy w ogóle będzie miała coś na sobie, nawet nie próbowałem wyobrazić sobie, w czym śpi dziewczyna wynajmująca pokój obok mojego, tym bardziej byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem obszytą koronkami halkę. Pchany siłą tkwiącą w skrawku mego ciała, przekonałem się, że sen nie był tylko marzeniem nocnym, ale przepowiednią i wszystko, co stanie się za chwilę, będzie jego kontynuacją.
    
    Śmiało położyłem dłoń na jej ramieniu i lekko pociągnąłem w swoją stronę, chcąc nakłonić ją, aby zwróciła się do mnie twarzą. Nie chciałem jej przebudzenia, nie przewidywałem, że stanie przede mną jak we śnie, nie byłem przekonany, że obudzona będzie dziewczyną tak bardzo chętną spełnić moją wolę. Nie uległa mojej dłoni za pierwszym razem ani za drugi. Za trzecim podejściem burknęła coś pod nosem i zrozumiałem, że nic tym nie wskóram, a tylko ją rozzłoszczę. A ja już tak bardzo pragnąłem jej ciepła, tak mocno tkwiła we mnie tęsknota za jej dotykiem, pocałunkiem, za zapachem i smakiem jej skóry. Twardy bez ustanku penis domagał się uwagi, zmuszał, abym go zaspokoił, dał mu, choć kilka urojonych chwil, nieważne jak, ani w czym, byle by tylko zakończyć oczekiwanie i dać upust tkwiącej w nim mocy. Mogłem zakończyć to w każdej chwili, czułem, że to nie potrwa zbyt długo, że wystarczy mi widok kobiety w łóżku, ...
    ... kilka muśnięć dłonią o jej ciało a wszystko we mnie wybuchnie, kończąc moją udrękę. Byłem gotów to zrobić, w pokoju dziewczyny, którą znałem z imienia, ale nic nas nie łączyło poza mieszkaniem pod wspólnym dachem. Mogłem skończyć na pościeli dziewczyny, która była już w pełni kobietą, a ja dopiero mężczyzną, który jeszcze dwa late wcześniej bawił się żołnierzykami. Mogłem też zachować we wspomnieniach obraz półnagiej kobiety leżącej na łóżku i tym uzupełnić ipsację we własnym łóżku. To i tak byłoby ponadto wszystko, co dotychczas przeżyłem i wystarczyłoby mi na długi czas samotności. Było mi jednak żal: być tak blisko i nie dokonać niczego wielkiego? Stać przed świątynią i nie zajrzeć do jej wnętrza? A co jeśli nigdy już później nic takiego mi się nie zdarzy? – pomyślałem z obawą. Serce nie przestawało wybijać mi swego rytmu w głowie, starało się ze wszech miar zagłuszyć moje myśli, jakby chciało zmusić mnie do bezczynności, lecz mięsień jak skała twardy nie ustąpił nawet na milimetr i zmusił moje ciało, abym się nachylił nad łóżkiem. Woń kobiety owiała mi twarz, wtargnęła w nozdrza i dostała się do mózgu; zawirowała, rozpylając magiczną woń, niczym broń niszczycielską, a ta obaliła wszystkie przeszkody stojące na drodze do rozkoszy. Pozbawiony wszelkich hamulców wsunąłem dłoń pod kołdrę śpiącej dziewczyny i oparłem na boku brzucha, tuż pod wzniesieniem biodra. Zadrżałem z wrażenia, dreszcz rozkoszy przeleciał przez moje ciało, wydawało mi się, że czeka mnie niechybny koniec, że ...
«1234...»