1. Lodowa Anna


    Data: 31.01.2020, Autor: Rabbit

    ... zaczely drzec, ale nie przestawalem mówic, prosto w jej twarz – A teraz to zwierze znalazlo nowego Pana, który lepiej o nie zadba, niz Lodowa Anna.
    
    Puscilem jej twarz i poszedlem w mrok. Kobieta milczala. Wrzala w niej straszliwa wojna. Nigdy nie bede nawet wiedzial jak straszna. Ale moge jej pomóc. Podszedlem do sciany, gdzie na hakach wisialy rózne czesci konskiej uprzezy. Kilka z nich odrzucilem, inne porozbieralem na kawalki i zaczalem skladac na nowo. Nozem zrobilem kilka dziurek w paskach i podszedlem do Anny.
    
    – Otwórz usta – powiedzialem twardo.
    
    Anna spojrzala na mnie zimnym wzrokiem. Znalem już wynik jej wewnetrznej walki.
    
    – Musisz mnie rozwiazac – powiedziala sciszonym glosem – Potem pójdziemy do swoich pokoi i... aaaaaaa.....
    
    – Co za uparta klacz – powiedzialem wkladajac Annie do ust zimne zelazo. Ciasno zapialem paski wokól jej glowy i rzucilem wodze na plecy. Kleknalem za nia i szybko, bez uprzedzenia wtargnalem w jej cieple wnetrze. Przez chwile jeszcze się opierala, szarpala w wiezach. W koncu sciagnalem jej wodze, zelazo wedzidla wpilo się w jej usta i kobieta przestala walczyc.
    
    Tej nocy nie wystarczylo pokonac Lodowej Anny. Musialem zapanowac nad dzika bestia, ujezdzic klacz, która niedawno wyrwala się na wolnosc. A bestia miala niespozyte sily i nie mialem szans dotrzymac jej pola. Musialem nadrabiac doswiadczeniem, uzywac wyszukanych sposobów, palców, jezyka. Uzywalem i mniej wyszukanych, takich jak kolek, który na poczatku naszego ...
    ... spotkania z odraza wylamalem. W kazdym razie nim wzeszlo slonce, po calej nocy w wiezach i uprzezy, Dzika Anna poddala się i uznala mnie za zwyciezce. Gdy zdjalem jej uzde, rozwiazalem sznury, pozostala w swojej pozycji. Milczala chwile, po czym cicho powiedziala:
    
    – Odtad, już zawsze, bede twoja Klacza. Oddaje Ci moje cialo i dusze, Bede Ci sluzyla moim grzbietem jak moge najlepiej. Wez mnie i nigdy mnie nie zostaw.
    
    – Bede dbal o Ciebie, i nigdy Cię nie zawiode. A teraz chodzmy zalatwic formalnosci.
    
    Stary Richardson byl w siódmym niebie, gdy dowiedzial się o rychlym i dobrowolnym zamazpójsciu swej jedynej córki. Zdziwilby się jednak, gdyby wiedzial o slubie, jaki wlasnie odbyl się dzisiejszej nocy. Ale nie dowiedzial sie. Miesiac pózniej bylismy już w podrózy poslubnej po Europie.
    
    * * *
    
    Anna, rozpromieniona i radosna, wchodzi do pokoju w luksusowym paryskim hotelu. Ma na sobie nowa suknie, która doskonale podkresla wszystkie zalety jej pieknego ciala, natomiast dokladnie ukrywa to, co mogloby kryc się pod nia. Witam się z nia, zamykam drzwi na klucz. Z szafy wyciagam szampana i garsc brzeczacych pasków. Anna lekko zrzuca z siebie suknie. Stojac w samym gorsecie i uprzezy, odchyla rece do tylu, podajac je do zwiazania. Gdy koncze wiazac jej rece, wystajace nad krawedzia gorsetu rózowe sutki sa już twarde i naprezone. Anna otwiera szeroko usta, przyjmujac do nich zimne zelazo. Strzela szampan. Nasze serca bija równie glosno. Lampka z szampanem dzwoni o stal uzdy. Slodki ...