1. Ewa z krakowskiego klubu


    Data: 04.02.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Damian Wiśniewski

    Studia magisterskie w Krakowie rozpocząłem w 2012 roku. Wcześniej studiowałem w niewielkiej miejscowości oddalonej od serca Małopolski o jakieś 70km, gdzie byłem w szczęśliwym związku od pierwszej klasy liceum. Niestety zaraz po zakończeniu studiów licencjackich związek się rozpadł, a ja nie mogłem dojść do siebie przez długi czas. Nie chciałem nawet podejmować dalszej nauki tylko wyjechać jak najdalej i zacząć wszystko na nowo. Jednak jakimś cudem kolega namówił mnie na testy na jedną z krakowskich uczelni i dostałem się na wymarzone studia jednak bez kobiety, z którą od zawsze planowaliśmy wspólną przyszłość.Zamiast z nią zamieszkałem w pokoju z kumplem (tym od testów). Wynajmowaliśmy pokój w domu jednorodzinnym zamieszkiwanym przez samych studentów. Warunki były komfortowe, lokatorzy też znośni (dwóch fajnych gości w naszym wieku, dwóch nieszkodliwych fanów gier komputerowych, jeden doktorant, który całymi dniami kuł lub pracował) za kumplowaliśmy się z dwoma pierwszymi. Szybko zaaklimatyzowałem się w krakowskim środowisku, prowadziliśmy dość rozrywkowy tryb życia. Mimo takiego trybu życia ciężko mi było zapomnieć o ex i znaleźć kogoś nowego, ponieważ nigdy nie musiałem podrywać dziewczyn, bo, od zawsze byłem z jedną i nie miałem doświadczenia w zdobywaniu damskich serc, mimo, iż niekiedy inne dziewczyny dawały znaki, że im się podobam.Grałem w piłkę, więc wysportowany byłem, niebieskie oczy, blond włosy i 180cm wzrostu czyniły mnie dość atrakcyjnym dla kobiet. Zawsze ...
    ... byłem dość lubianą osobą, często się uśmiechającą, która z biegiem czasu zdobywała w nowym środowisku coraz więcej znajomych.I tak pewnego dnia konsumując piwko u znajomego na akademikach poznano mnie z Ewą. Ewa nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia takie 5/10 była bez makijażu, w dresie, bluzie z kapturem i włosami zwiniętymi w kok. Jednak w jej oku zobaczyłem błysk podczas uścisku dłoni i wymiany uśmiechów. Wpadłem jej w oko - pomyślałem. Jednak na nic więcej niż dwa-trzy wymienione zdania podczas owego popołudnia nie było mnie stać. I chyba nawet nie chciałbym wtedy nic więcej.Dzień później wybraliśmy się ze znajomymi z domku na imprezę wydziałowa. Nie spożywałem alkoholu, bo za dwa dni miałem mecz ze swoją drużyną. Impreza jak impreza, klub zapełniony, muza dudni, w palarni nie ma, czym oddychać, ale twardo kołysze się na parkiecie ze szklanką wody z cytryną. W pewnym momencie kolega woła mnie pod bar- tam stoją 3 dziewczyny ubrane w czerwone szpilę, mini, rajstopy i białe topy z wyraźnie głębokimi dekoltami. Takie wiecie typowe dyskotekowe żylety, na których w loży czekają napompowane miśki. Pomyślałem sobie nie moja liga, więc nawet nie wpatrywałem się w nie. Nagle jedna z nich woła: "cześć Naimad", odpowiedziałem z grzeczności: "cześć nieznajoma". "Ja Ci dam nieznajomą, wczoraj poznaliśmy się u Pawła na piwie to ja Ewa" - odrzekła dziewczyna przy barze. "Aaa cześć Ewa" odpowiedziałem i oniemiałem.Ewa z wczorajszego szarego kaczątka zmieniła się w łabędzia, na widok, ...
«1234...»