Slumsy. Marta i dyrektor - kolejna wersja III
Data: 06.02.2020,
Autor: Historyczka
... że urzędas może się do niej dobierać, lecz była przekonana, że takie zapędy udusi w zarodku.
Jednak fakt, że lubieżny mężczyzna gapi się jej w cycki, zaczął ją podniecać. Celowo kręciła się na kanapie, żeby staremu podsuwać pod nos, coraz to ciekawsze widoki. Kątem oka obserwowała Ptaka. Ten aż zaciskał wargi. Myślał tylko o jednym. „Maleńka! Ależ ja bym ucapił te twoje bimbały! Masz idealne! Takie okrutnie rozrośnięte, jak lubię! Ależ bym ci je wymiętolił! Zapamiętałabyś do końca życia!”
W tej pozycji dało się zaobserwować sporo białego, nieopalonego ciała, ładnie kontrastującego z intensywną czerwienią materiału stanika. Urzędnik aż wychodził z siebie. Nie miał jednak tyle odwagi, żeby zrobić to, o czym niepohamowanie myślał, czyli chwycić ją za biust, jedyne na co się zdobył to położenie ręki na plecy kobiety. Gdy wyczuł przez bluzkę zapięcie biustonosza, pomyślał o tym, jak bardzo chciałby go rozpiąć. „Rozpiąć? Ja bym ci ten cyckonosz rozerwał! Żeby tylko mieć przed sobą twoje melony w pełnej krasie! Ach! Przyssałbym się do nich! Ciekawe, jakie masz sutki? Jakie brodawki?”
– Widzisz paniusiu… nie jest dobrze… Przejdźmy się jeszcze do mojego zastępcy, pana Stasia Zwierza.
Celowo przegonił Martę przed sobą po stromych schodach na górę. Chciał sobie popatrzeć na jej "kuperek", obejrzeć kształt, zachowanie w ruchu. Marta w mig odczytała intencje dyrektora i natychmiast się do nich dostosowała. Poczęła wywijać pupą nienaturalnie zamaszyście, jakby pamiętała słowa ...
... Cudzesa - „pomacha tyłkiem”. Dyrektora wielce kręcił taki widok. Z trudem powstrzymywał się, żeby nie uszczypnąć dziewczynę w pośladek. „Ależ prowokujesz! Majtasz zadkiem jak nakręcona! Ależ bym ci, suniu, przylał w tę dupeczkę! Zasługujesz na porządnego klapsa! Soczystego!” Na stromych schodach dyrektor liczył na okazję zajrzenia Marcie pod spódniczkę. I nie przeliczył się. Miniówka była na tyle krótka, że dawała dogodną perspektywę, dostrzegł koronkowe zakończenia pończoch.
Ależ to na niego podziałało! Nie spodziewał się, że taki mały detal może sprawić tak wiele. Poczuł, że ma ciasno w spodniach.
Nauczycielka była przekonana, że nakręcony urzędas próbuje ją podejrzeć, a już na pewno ocenia jej siedzenie...
"Kurcze... może jednak za krótka jest ta kiecka... ciekawe co udało mu się dostrzec? No i co sobie o mnie pomyślał, gdy zobaczył, jak kręcę kuperkiem? Pewnie, że mam w zwyczaju tak frywolnie się przechadzać, ściągając wzrok mężczyzn..."
W biurze zastępcy ponownie analizowano jakieś papierzyska. Teraz jednak celowo zostały tak położone na biurku, żeby Marta musiała się wypiąć… Ptak uśmiechał się sprośnie, mrugając porozumiewawczo do zastępcy.
– Widzisz, jaką sztukę ci przyprowadziłem!? Czerstwa dupa, co nie??? – szepnął mu do ucha.
Marta nie dosłyszała dobrze, lecz domyśliwszy się sensu, speszyła się. Tym niemniej, nie przeszkodziło jej to wdzięczyć się do mężczyzn, pochylając nad biurkiem i sprężyście wypinając tyłek. Celowo przenosiła ciężar ciała to na ...