Przemiana
Data: 08.02.2024,
Kategorie:
Trans
Twoje opowiadania
Autor: PiotrK
... poznać i nie miał o nim zbyt dobrej opinii. Dużo młodszy od jego byłej, dwudziestokilkuletni mechanik, wydawał się Adamowi typowym karkiem. Ogolony na łyso, spędzający każdą wolną chwilę na siłowni, w dodatku obwieszony złotym łańcuchem. Totalny prostak. Adam nigdy nie rozumiał, co Monika w nim widziała. Nawet teraz bezczelnie patrzał na piersi i figurę Adama a na jego ustach pojawił się drwiący uśmiech.
- No dalej mała, nie mamy czasu na podchody - wtrącił się do rozmowy.
- Moniko, proszę, to naprawdę prywatna sprawa - błagał Adam.
Cień irytacji przebiegł po twarzy kobiety.
- Widzę, że tracimy tu czas. Powiedz Adamowi, żeby więcej się do mnie nie odzywał - wycedziła i odwróciła się w stronę wyjścia.
W jednej chwili zrozumiał, że nie ma wyjścia…
- To ja, Adam… - wyjąkał cicho zawstydzony swoimi słowami. Przeklęty cieniutki głosik. - Nie wiem co się stało, ale dziś obudziłem się jako kobieta - dodał.
- O ja pierdolę - zaśmiał się Paweł. - Co tu się odpierdala. Co, wy sobie jakieś jaja z nas robicie?
- Nie, naprawdę Monisia, pytaj o co chcesz - jest mnóstwo wspomnień o których wiemy tylko ty i ja… Błagam, musisz mi pomóc, nie mam się do kogo innego zwrócić.
Była żona spojrzała na Pawła zdezorientowana. Ten, jak zwykle zaśmiał się szyderczo i wzruszył ramionami.
- No dobra - pomyślała przez chwilę. - Pewnego wieczoru odbierałam Adama z lotniska i popsuło się auto. Co się stało?
- Zapomniałaś wyłączyć świateł i rozładował się akumulator. ...
... Wezwaliśmy pomoc drogową i do naprawy przyjechał bardzo gruby facet. Śmiałaś się, że jeszcze trochę a do swojego auta nie wejdzie.
- Ok… - Niepewnie spojrzała na stojącą przed nią dziewczynę. - Moja siostrzenica Marta. Jaka jest jej największa pasja?
- Słoniki - zaśmiała się dziewczyna. - Kiedy bywaliśmy u nich, śmialiśmy się z ilości pluszaków i innych zabawek ze słonikami. Całe półki były nimi zastawione, a Twój brat się żalił, że młoda zażyczyła sobie wyjścia do cyrku aby zobaczyć tresowanego słonia
Monika spoważniała. Spojrzała się zdziwiona na Adama.
- "To naprawdę Ty…? To niemożliwe… Ale tak, to spojrzenie, sposób mówienia. Jak…
- Nie wiem Monisio. Tak się dziś obudziłem. Musisz mi pomóc, proszę. Nie mam nawet dowodu osobistego, nie wiem co zrobić… Przyciągam uwagę tak wyglądając, a pierwsze lepsze wylegitymowanie przez policję skończy się tragedią. - Mówiąc to po policzku dziewczyny pociekły łzy. Całe emocje tłumione w ciągu poranka, nagle puściły.
Chwilę niezręcznej ciszy przerwał śmiech Pawła.
- O ja pierdołę. I się kutafon doigrał. A tak cwaniakować, jaki to bogaty nie jest, jak z góry patrzył. A teraz co - zatkało kakało?
- Pawełku, proszę - spojrzała na niego Monika. - Jeśli to wszytko prawda, to on potrzebuje naszej pomocy, widzisz co się wydarzyło.
- I jak niby mielibyśmy mu pomóc? - zezłościł się Paweł. - Wjebał się w gówno, niech teraz sam z niego wypływa.
- Adam, czego oczekujesz od nas? - spytała się poważnie byłego męża.
- Nie wiem - ...