Przemiana
Data: 08.02.2024,
Kategorie:
Trans
Twoje opowiadania
Autor: PiotrK
... pocałować innego mężczyznę, zwłaszcza tego potwora. Stał tak zastanawiając się jak się z tego wymigać, kiedy tamten powiedział:
- Dobra, to nie ma sensu, wypierdalaj - złapał ją ponownie za włosy jedną ręką, drugą zaczął otwierać drzwi.
- Nie, przepraszam, zrobię to - dziewczyna zaczęła zawodzić. - Błagam, zostaw mnie.
- Ok. Ostatnia szansa - powiedział Paweł, puszczając włosy i ponownie stając kilka centymetrów od przerażonej dziewczyny
Nie wiedząc jak się do tego zabrać, a jednocześnie nie chcąc ponownie drażnić mężczyzny, Adam stanął na palcach aby sięgnąć mu do ust i delikatnie złączył ich wargi. Łzy napłynęły do pięknych oczu. Musiał je zamknąć. Taki wstyd. Paweł musi mieć niezły ubaw tak go dominując. Ostateczne upokorzenie a on nic nie może zrobić, musiał go pocałować.
- Z językiem - usłyszał nieoczekiwanie.
Nie mając wyjścia, cały drżąc, otworzył usta i delikatnie wysunął język. Niespodziewanie, Paweł złapał go obiema rękoma za twarz i wsunął mu swój język głęboko do gardła, jednocześnie naciskając na niego całym ciałem i wbijając w drzwi. Nie mogąc się poruszyć, Adam mógł jedynie stać i pozwalać na bycie całowanym temu brutalowi, który zaczął rytmicznie wsuwać i wysuwać język z jego gardła i ust, jakby… No właśnie. Jakby.
Nieoczekiwanie, mężczyzna wypuścił go z uścisku i uderzył z całej siły otwartą ręką w twarz.
- Trochę więcej zaangażowania Anka. Pamiętaj, że to Ty mnie błagasz o pozostanie tutaj. Przekonaj mnie, że tego ...
... pragniesz.
Nie wiedząc zbytnio, co ma robić, odarty z resztek godności, przerażony Adam zaczął odwzajemniać pocałunki, jednocześnie liżąc język ogromnego mężczyzny. Wiedział, że jest już całkiem na łasce Pawła, wsunął mu ręce pod bluzę i delikatnie głaskał plecy, podczas gdy ten ponownie przygniótł go do drzwi, jednocześnie pocierając ciało dziewczyny swoim kroczem, w górę i w dół, w górę i w dół...
Jedynie łzy płynące z oczu dziewczyny wskazywały na to, co naprawdę czuła.
-------
Do świadomości Adama nie mogło dotrzeć to co się właśnie działo.
Stał przyduszony do drzwi przez wielkiego faceta swojej byłej żony i namiętnie się z nim całował.
Wiedział, że musi skupić się na zadowoleniu swojego oprawcy, że musi się w to angażować. Wiedział, że jest zdany na jego łaskę, nie ma domu, nie ma tożsamości - a w dodatku… zwyczajnie się go bał. Paweł już kilkukrotnie nie zawahał się użyć swojej siły, a po ostatnim uderzeniu w twarz, Adam aż się popłakał.
A jednak - pomimo wszystkich tych odczuć, wiedział, że to co robi jest złe. Niewłaściwe. Przecież był… Jest mężczyzną. Nie może tak po prostu dać się zdominować, upodlić jakiemuś mięśniakowi.
Niestety, ciało jego uważało inaczej.
Już od kilku minut wymieniał pocałunki z Pawłem. Namiętne - wciąż lizali swoje języki, wchodzili sobie do gardeł, a mężczyzna wciąż napierał ciałem. Złapał jedną ręką za kształtną pierś, zaś swoim kroczem wciąż przesuwał rytmicznie w górę i w dół, w górę i dół. Mimo całego upodlenia, Adam ze ...