Joanna w górach
Data: 22.02.2024,
Kategorie:
Dojrzałe
Twoje opowiadania
Autor: Lavenda CD
Joanna w górach
Nadeszły długo wyczekiwane wakacje. W tym roku 42-letnia Joanna wraz z mężem Henrykiem (45 lat) i dziećmi (Paweł 17 lat i Agnieszka 14 lat) postanowili spędzić je w polskich górach. Pojechali do Karpacza, wynajęli trzypokojowy apartament i każdego dnia wstawali wcześnie rano i ruszali na szlak.
Tak było i tym razem. Po trzech godzinach marszu, mniej więcej w połowie trasy Joanna zorientowała się, że gdzieś po drodze z kieszeni wypadł jej telefon. Po krótkiej naradzie postanowili, że Henryk z Agnieszką będą kontynuowali wyprawę, a Joanna wraz z Pawłem zawrócą w stronę, z której przyszli i poszukają zguby.
Uszli już spory kawałek, ale niestety telefonu nie udało im się póki co znaleźć. W pewnym momencie Joannie zachciało się sikać. Powiedziała do Pawła, by kontynuował poszukiwania, sama zaś zeszła ze szlaku między drzewa. Gdy upewniła się, że Paweł nie może jej zobaczyć, spuściła spodnie, przykucnęła i opróżniła pęcherz.
Dopiero wstając zorientowała się, że zafundowała darmowe przedstawienie czterem pracownikom leśnym, którzy dosłownie 50 metrów od niej zrobili sobie krótki odpoczynek. Tomek, Marcin i Andrzej mieli na oko nie więcej niż po 20 lat, czwarty mężczyzna – Zbigniew, najprawdopodobniej ich szef ok. 40. Joanna z przerażeniem spostrzegła, że tych czterech spoconych, umięśnionych i brudnych robotników patrzy na nią wygłodniałymi spojrzeniami.
- Dzień dobry – usłyszała. – Co taka kobieta robi tu o tej porze? I do tego sama.
– Zgubiłam ...
... telefon. Nie widzieliście gdzieś tu czarnego Samsunga? – usiłowała zachować spokój.
– Niestety nie – mężczyźni wstali jak na komendę i zaczęli powoli się do niej zbliżać.
- Trudno, pójdę szukać dalej - dodała.
- Dokąd? - Sama? - Taka atrakcyjna kobieta? - Nie powinnaś tu chodzić sama – mówiąc to wciąż się do niej zbliżali.
Joanna stała jak sparaliżowana. Nie wiedziała co zrobić. Wiedziała, że ucieczka nic nie da. Otoczyli ją, zagradzając jej drogę z trzech stron.
– Mogę już iść? – próbowała obrócić sytuację w żart.
Ruszyła w kierunku szlaku, myśląc że zagrożenie mija, ale jeden z mężczyzn – Zbigniew, przyspieszył kroku i momentalnie znalazł się tuż za nią. Joanna nie wiedziała jakie ma zamiary, ale wolała czym prędzej się od niego oddalić. Jednak drugi z mężczyzn - Tomek, w międzyczasie wszedł na ścieżką i zaszedł jej drogę. Skręciła więc w bok, a wtedy w jej kierunku ruszył Marcin. Nie minęła nawet sekunda jak wszyscy czterej mężczyźni ponownie zaczęli zbliżać się do mocno już wystraszonej kobiety. Zdenerwowana Joanna widziała jak cala czwórka powoli idzie w jej kierunku. Dostrzegła wypukłości w ich spodniach i zdała sobie sprawę z tego, że są nieźle napaleni.
Zaczęła biec między drzewami. Oni z kolei zaczęli ją gonić. Rozdzielili się próbując ją okrążyć. Biegła zygzakami, klucząc i próbując uciec. Gonili się tak przez chwilę. W pewnym momencie Andrzej złapał za jej koszulkę na ramieniu. Joanna wyszarpnęła się, rozrywając materiał. Pozbyła się w ten sposób ...