1. Dziewczyny Erica 1 - Sierociniec


    Data: 09.02.2020, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    ... jego łóżku. Lecz jego wersję kobiecej roli, pełną jego fantazji, a nie promowaną przez purytan. A niedorosłe dziewczęta będą łatwiejsze do przekonania, że jego zamiłowania są całkowicie naturalne. Mógł poczekać kilka lat, nieważne, lubił patrzeć jak pączki zmieniają się w piękne róże. Razem wyszli z gabinetu i poszli w kierunku pokojów starszych sierot. Pani Skanske wciąż trzymała w ręku kołnierz z szopa, głaszcząc go.- To jest sala dla dziewcząt w wieku 16-18 lat. Przygotowują się tutaj do samodzielnego życia poza sierocińcem. Pokój był bardzo skromnie urządzony, składał się praktycznie tylko z łóżek i wielkiej szafy. Brakowało ozdób, jakiejś kolorowej rzeczy. Wszystko było szare, firanki, pościel oraz suknie sierot. Nawet ściany były jednolicie szare. Erica ścisnęło za serce, było gorzej niż się spodziewał. Zapragnął zabrać wszystkie podopieczne pani Skanske, ale mógł pozwolić sobie najwyżej na dwie, chyba że chciał wzbudzić podejrzenia.- Dziewczęta, to pan Donaldson. - pieniądze Erica spowodowały, że Skanske działała szybko, jak gdyby bała się, że się rozmyśli i odjedzie. - Chce zabrać dwie z was, by mu pomagały w gospodarstwie. Zbiórka! Zaszurało i po chwili w równym rządku stało około 10 dziewcząt. Mężczyzna popatrzył na nie, wszystkie wyglądały jak gdyby za wszelką cenę chciały się stąd wydostać, ale nie mogły. Nie były niedożywione, ale nie zauważył u żadnej zbędnej fałdki tłuszczu. Były różne, wyższe i niższe, blondynki, szatynki i brunetki, ale każda miała włosy ...
    ... zaplecione w ciasny warkocz i ten wyraz twarzy. Osoby z góry wiedzącej, że jej nie wybierze.- A tamte dwie? - zapytał, wskazując na blondynkę i brunetkę, trzymające się za ręce. Nie wyróżniały się urodą od pozostałych ale fakt że w obecności Skanske potrafiły w jakiś sposób okazać sobie przyjaźń, był dobrym znakiem ich przyszłej przemiany.- To Angela i Laureen.- Są przyjaciółkami?- Ja... Nie wiem...- Jesteście przyjaciółkami? - podszedł do dziewcząt.- Tak, proszę pana.- Znacie się na obejściu? Umiecie doić krowy?- Tak, proszę pana.- Nie będziecie się bać zamieszkać w dziczy, daleko od cywilizacji?- Nie, proszę pana. Pojedziemy... jak najdalej stąd... - szepnęła ciszej brunetka.- Tak będzie. - odszepnął im i odwrócił się do pani Skanske. - Te dwie będą chyba najlepszym wyborem.- Dziewczęta, spakujcie swoje rzeczy. - poleciła im kobieta. - Nie mogę pozwolić by wasz nowy opiekun czekał. No, dalej! Nie guzdrajcie się. W jednym mówił prawdę. Był traperem i miał dom daleko od cywilizacji. Bo nie za bardzo za nią przepadał. Brudne, śmierdzące miasta i tacy sami ludzie, usiłujący ukryć swoją nieczystość perfumami i modlitwami na pokaz. A kobiety... Niby niewinne, a bardziej odpychające niż mężczyźni. Próżne, mściwe, chciwe... Miałby którąś z nich poślubić? Niedoczekanie. Dodatkowo lubił pewną rzecz. Sporo polował, głównie dla skór i futer i odkrył, że bardzo lubi dotyk wyprawionego futra. Tak bardzo, że za każdym razem, gdy go dotykał, to czuł przyjemne mrowienie na dole oraz twardnienie ...