1. Dziewczyny Erica 1 - Sierociniec


    Data: 09.02.2020, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    ... penisa. Wielokrotnie widział kobiety w futrach i pragnął by jego partnerka też takie nosiła. Ale tylko dla niego, najlepiej tylko je i nic pod spodem. No może poza pończochami, takimi jakie noszą ladacznice z domów uciech... Dlatego wybrał sierociniec. Nauczy dziewczęta przyjemności chodzenia i dotykania futer. A potem nauczy je przyjemności dotykania jego. Dziewczyny nie miały za dużo rzeczy, dlatego zaledwie kwadrans później były już gotowe. Po wyborze Eric bardzo szybko opuścił pokój, nie chciał widzieć reakcji innych sierot na to, że jednak zostaną w przytułku dłużej. Stał przy wynajętym powozie, patrząc jak jego podopieczne pożegnają się z koleżankami. Gdy dwie sieroty były już koło niego i ostatni raz pochylały głowę przed panią Skanske, to nagle znikąd pojawiła się nowa osoba. Myśliwy dostrzegł tylko, że była ogniście ruda i poczuł, że uderzają w niego malutkie piąstki.- Gdzie je zabierasz, ty... ty... Ty diable! - usłyszał piskliwy głosik. Szybkim ruchem złapał napastniczkę za nadgarstki i unieruchomił ręce, ale ta wbiła mu paznokcie w dłonie.- Kto to jest? - zapytał, czując ból, paznokcie raniły go do krwi. Angela i Laureen, przerażone atakiem, skamieniały. Podobnie Skanske, która dopiero po chwili ochłonęła.- To Melody.- Melody Sanders! - krzyknęła mała. Mężczyzna spojrzał na nią. Była młodsza od jego podopiecznych, ...
    ... płomiennie ruda i piegowata na całej twarzy. Ale najpiękniejsze były jej kocie oczy, intensywnie zielone. I miotające błyskawice. Zgromiła oponenta wzrokiem i spróbowała opluć.- Moja panno! - rzekła pani Skanske lodowatym głosem. - Przesadziłaś. Nie będziesz dzisiaj jadła kolacji.- Dlaczego je zabierasz?! - wrzasnęła Melody, próbując uwolnić ręce. - Puść mnie... szatanie!- Będę ich opiekunem. - odparł, nim Skanske coś rzekła.- Nie możesz ich zabrać.- A dlaczego?- Bo... bo one są jedynymi osobami, które... które... - i rozpłakała się. Płacz przemógł agresję i nagle dziewczyna przytuliła się do niego. Mężczyzna nie wiedział co ma robić, a ta mała chlipała w jego pierś. Bardzo mu się spodobała, ale przecież była za młoda... Po chwili podjął decyzje.- Pani Skanske, skoro biorę dwie, to może i tą zabiorę.- Ale ona sprawi panu sporo problemów. Pan nie wie jaka ona jest...- Proszę się nie martwić. Poradzę sobie.- No, nie wiem...- Za nią też złożę datek... To natychmiast przekonało kobietę. Gdy dziewczęta sadowiły się w powozie, to Skanske inkasowała kolejne 20 dolarów… Poszło mu łatwiej niż się spodziewał. Jak zwykle pieniądze załatwiły wszystko. Miał teraz blondynkę, brunetkę i rudowłosą. Duży wybór, ale najtrudniejsze było przed nim. Będzie musiał wykorzenić z nich lata nauki dogmatów i zabobonów. Tylko wtedy będą dla niego prawdziwymi kobietami. 
«123»