-
Nastoletnia striptizerka cz. 2
Data: 14.02.2020, Autor: zboczone93
1. Tego chłodnego, piątkowego wieczoru, przechadzając się ulicą Piotrkowską, można było natknąć się na wiele interesujących rzeczy. Jedną z nich było wielkie stoisko konkursowe, gdzie na szczęśliwego właściciela czekało nowiutkie, luksusowe Ferrari. Inną zaś – stojące gdzieniegdzie panienki, które z uśmiechem na twarzy rozdawały przechodniom zaproszenia do pobliskiego klubu ze striptizem. Mimo to, przeciętny mężczyzna najchętniej zatrzymałby wzrok na trzech skąpo ubranych nastolatkach, idących razem wzdłuż ulicy. – No, Marta, nie bądź taka, chodź z nami. Będzie fajnie. – Mówię ci, że nie mam sił. Innym razem. Teraz jestem totalnie wykończona pracą. – Ta, jasne – pracą. Taką pracę to każdy by chciał. Kto cię tym razem wydymał? – Nikt. Dajcie spokój, to jest o wiele cięższa robota, niż się wam wydaje. Na początku sama myślałam, że będzie lajtowo. Wiecie – atrakcyjni faceci, podniecająca atmosfera, tańczenie. Ale po jakimś czasie zrobiło się to męczące. I jeszcze te obleśne grubasy, co się próbują do mnie dobrać. Niestety nie wszyscy mężczyźni na świecie są przystojni… – Przynajmniej masz pracę, i to jeszcze ciekawą. A ja z Kasią nadal nic nie robimy. – I cieszcie się tym póki możecie. W końcu to wy teraz idziecie do klubu na facetów, nie ja. – Ty idziesz z nami. Bez dyskusji. – Daj mi odpocząć po robocie. Jutro pójdę. – Odpoczniesz z nami. Chodź, znajdziemy ci kogoś fajnego. Nastolatki stanęły przy prowadzących w dół schodach, za którymi ...
... jaśniały na różowo oszklone drzwi. Choć temperatura nie sięgała piętnastu stopni, wszystkie dziewczyny miały na nogach japonki i krótkie spódniczki. Jedna z nich – na imię miała Ola - była dosyć wysoka, a na jej częściowo odkryte, opalone plecy, opadały kosmyki kruczoczarnych włosów. Kasia, bo tak zwała się druga, miała nie więcej niż metr sześćdziesiąt. W oczy rzucały się jej jasne, proste włosy. Jednak zarówno Kasia, jak i Ola, nie wyglądały nawet w połowie tak ponętnie, jak ich towarzyszka. Ona nie musiała się już nawet starać, by wyglądać oszołamiająco. Była po prostu Martą – to wystarczało. Po krótkiej rozmowie i chwili wahania, cała trójka weszła do środka. 2. Widok sporych rozmiarów sali wypełnionej tłumem tańczących ludzi, w połączeniu z głośną, pulsującą muzyką, mógł nieco odstraszyć Olę i Kasię, lecz na pewno nie Martę. Ku zdumieniu dwóch koleżanek, ich przyjaciółka momentalnie zniknęła. – Gdzie jest Marta?! – Kasia, próbując przekrzyczeć muzykę, darła się Oli prosto do ucha. – Nie wiem, pewnie wyszła. Dajmy jej spokój, chyba faktycznie jest zmęczona. – Mogła się chociaż pożegnać – odparła Kasia z wyrzutem. Tymczasem Marta wcale nie opuściła klubu, lecz skierowała się w sam jego środek. Tanecznym krokiem podążała do baru, by zamówić sobie drinka. Lubiła swoje przyjaciółki, ale w tym momencie miała ich serdecznie dość. Jedyne czego pragnęła, to napić się i czym prędzej wrócić do swojego cichego, pustego mieszkania. Jej rodzice wyjechali bowiem na kilka ...