Naturalia non sunt turpia (I)
Data: 11.03.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Incest
delikatnie,
historia,
Autor: Ravenheart
... zazdrościła im owej swobody.
- Pani Liwio... - Oktawia skłoniła się zgodnie z nakazami wychowania. Liwia roześmiała się dźwięcznie.
- Oktawio, Oktawio... - powiedziała kręcąc głową i rozchlapując drobne kropelki - ledwie przyjechałaś, a już tytułujesz mnie, jakbym była stateczną rzymską matroną w kwiecie wieku. Czy naprawdę tak się zestarzałam, od kiedy widziałam cię po raz ostatni?
Dwie przyjaciółki siedzące obok Liwii zachichotały, a Oktawia poczuła się bardzo niezręcznie.
- I w dodatku straszysz nas tymi ponurymi minami - dodała Liwia, z trudem hamując rozbawienie - ściągaj te ciuchy i dołącz tu do nas. Musisz mi opowiedzieć, jak przebiegała podróż.
- Ale... - Oktawia chciała nieśmiało zaprotestować
- Nie ma żadnego ale... - przerwała jej ciotka władczym głosem, po czym skinęła ręką na jednego z niewolników - Przynieście nam wina. Tylko jakiegoś specjalnego, w końcu Oktawia jest specjalnym gościem, chociaż właściwie nie: od dzisiaj jest już domownikiem.
- Może byś przedstawiła nas, Liwio, bo umieramy ze zniecierpliwienia, żeby poznać młodą Oktawię. W końcu nowa twarz w tym nudnym mieście, a ty trzymasz ją tylko dla siebie... - dodała jedna z nieznajomych. Miała głęboki, wibrujący głos - a może po prostu postarała się nadać mu takie brzmienie. Jej ciało był wyraźnie ciemniejsze od pozostałych, choć nie tak brązowe, jak posągowe kształty niewolników kąpielowych. Najwyraźniej pochodziła z którejś z południowych prowincji - a może nawet spoza ...
... Italii.
- Wiem co ci chodzi po głowie, ty czarnowłosa chuliganko... - roześmiała się Liwia, uderzając lekko dłonią w powierzchnię wody, tak, że delikatny wachlarz srebrzystych kropel spadł na twarz jej rozmówczyni - ale masz rację. Gdzie moje maniery.
- Oktawio, poznaj moje... - Liwia zawiesiła głos na chwilę - przyjaciółki. To jest Julia Druza. Uważaj na nią, ma jak najgorszą opinię w Rzymie, od kiedy przyjechała tu pół roku temu z dalekiej prowincji w Bettyce. Pomyśl tylko - wystarczyło sześć miesięcy, a już podbiła całe to dekadenckie miasto swoimi przygodami. Jest prawdziwym postrachem wszystkich dobrze prowadzących się młodzieńców i panien na wydaniu.
Julia zrobiła obrażoną minę, po czym pokazała Liwii obsceniczny gest i demonstracyjnie obróciła się do koleżanki.
- Widzisz, co mnie spotyka we własnej wannie - westchnęła obłudnie Liwia
- Ach, ta dzisiejsza młodzież. O, boska Izydo - chyba naprawdę się starzeję. Już niedługo będę chodzić po Forum i spluwać z obrzydzeniem na widok rozpustnych obyczajów, mamrocząc w kółko "o, tempora - o, mores!".
Oktawia przygryzła wargi, żeby nie parsknąć śmiechem. Mimo pewnej ekscentryczności, Liwia wydawała się milsza, niż sobie ją wyobrażała, a jej humor był zaraźliwy.
- To zaś jest jedyna osoba, która może iść z Julią w zawody, jeśli chodzi o opinię - kontynuowała rzymianka - Oto Klaudia Tercja Kabilla. Jest zresztą przyrodnią siostrą Julii. Wydało ją to samo łono, bowiem jej matka była poprzednio żoną Marka Lucjusza Druzy, ...