1. Na placu budowy


    Data: 12.03.2020, Kategorie: Geje Autor: freakow

    ... łaskawszy - szykuję się do kolejnego zamachu.
    
    Przerażony kręcę głową i bełkoczę przez taśmę. Na samą myśl robi mi się słabo. Zamykam oczy. Kolejny bat pada na dwie nogi, tym razem uderzając w oba uda ukośnie, o jakieś 5 cm od poprzedniego uderzenia. „Ałaaaaa!”Drę się ile mogę. Uda zaczynają mnie piec.
    
    - Tylko pogarszasz swoją sytuację. A możesz się tak wspaniale bawić - zaczynam się śmiać. Szybko uderzam po raz trzeci, trafiając idealnie w to samo miejsce, aż pękają spodnie i ukazują podłużne, potwornie zaczerwienione ślady po kablu. Tym razem nic nie mówiąc podchodzę do mojego więźnia i zbliżając swoją twarz do jego jedną ręką łapię go za szczękę, a drugą za czubek głowy i ściskam, tak by mógł zakosztować wyciśniętego potu ze skarpety.
    
    „Ałaaa, ałaaaaa, aaaa!” Drę się ile sił. Spodnie pękły dosyć znacznie. Skarpeta dociska się do mojego gardła. Robi mi się niedobrze, czuje pot pomieszany z zapachem skarpety, zaczynam się dławić i dusić.
    
    - Haha, już wiesz jak smakuje świnia - patrzę ci oko w oko. - Może teraz chcesz sprawdzić jak pachnie świnia?
    
    Stres odbiera mi siły, oczy mam pełne łez. Błagalnym wzrokiem patrzę na niego. Kręcę głową przecząco, zaczynam się trząść ze strachu. Patrzę mając nadzieje, że mnie wypuści. Bełkoczę przez taśmę. Całe ciało pokrywają delikatne kropelki potu.
    
    Zrywam mu taśmę z ust gwałtownie, co pozostawia na jego twarzy czerwony, prostokątny ślad pulsujący bólem. Jego usta tak bardzo przywarły do taśmy, że przy oderwaniu wargi pękły ...
    ... i zaczęły pojawiać się na nich kropelki krwi.
    
    - Aaaaaaaa - zaczynam delikatnie bełkotać. - Blllllaaagam, proszeee, wypuść mnie. Czego ode mnie chceszzz? - czuję straszny ból wargach. Po chwili czuje krople krwi spływające do ust.
    
    - No obwąchaj się, brudna świnio! - ignoruję twoje pytania, patrząc jak cierpisz, co doprowadza mnie już do takiego podniecenia, że w spodniach zaczyna ryzować się namiot. Znów biorę kabel do ręki i uderzam dwa razy. Jeden cios pada kolejny raz w to samo miejsce orając skórę.
    
    - Ałaaaaa, ałaaaaa, aaaaaaa błagaaaaam nie, nie - szybko oddycham. Myślę sobie nich to się już skończy.
    
    - O nie, nie. Koniec jeszcze daleko. - wnioskuję patrząc na jego wyraz twarzy. - Chyba, że będziesz grał na moich zasadach. Wtedy może nawet i ty będziesz miał z tego jakąś przyjemność. Ale widocznie lubisz ból - uśmiecham się.
    
    - Nie, nie, nie proszę, nie, nie, przestań już..... błagaaam - powoli zaczynam łkać.W moich oczach są tylko strach i łzy.
    
    - Świnie nie płaczą! A teraz wąchaj się, bo przestanę być miły!
    
    Patrzę przerażony, mimowolnie obracam głowę i próbuje wąchać.
    
    - Grzeczne prosie! Śmierdzisz, czujesz to? Jak rasowa świnia! - jaram się jeszcze bardziej tym, że zaczyna ulegać.
    
    Coraz więcej łez spływa mi z oczu, czuje się upokorzony. Niucham nosem coraz bardziej, co słychać. Obolałe uda cały czas pulsują.
    
    - Z takim brudasem nie wypada się bawić, nie uważasz? Trzeba cię umyć - mówiąc podchodzę to stosu cegieł, na którym wcześniej siedziałem i ...
«1...345...10»