1. Ula #1


    Data: 23.03.2020, Autor: milegodnia

    ... plamy, żyłki nabrzmiały w okolicy sutka a on sam sterczał spasiony narastającą rozkoszą.
    
    Zacząłem go nadgryzać jak dojrzałą wiśnię świecącą w pełni słońca.
    
    Lśnił ten cypel na pełnej piersi, dumny i nie do wykończenia.
    
    Nie wytrzymałem zagryzłem tak, że wylały się z niego szkarłatne soki ale nie smakowały jak owoc ani nawet jak krew, ciecz była mdła.
    
    Pani kierowniczka Aneta zawyła a ja..
    
    Obudziłem się z zaślinionymi ustami z poszewką w zębach.
    
    Spojrzałem w dół a tam pożar, jajka się gotowały a mój kutas poruszał ocierał się jak szalony o prześcieradło//
    
    Bieg do łazienki, przytrzymałem za główkę, pociekło na posadzkę nim otworzyłem klapę.
    
    Grysik, zawiesina, śmierdząca i lepka ciecz.
    
    Idiotyczny sen z taka porządna kobietą, pruderyjną jak pani Aneta.
    
    ====== ======== ========= =======
    
    Nie dostawałem odzewu czy czyta to, mogła wciskać serduszka ale nic..
    
    Denerwowało mnie to coraz bardziej bo liczba obserwujących jej rosła, piszących zachwytu również a ona nie dawała znaku.
    
    Któregoś dnia oprócz penów pod postem wpisałem.
    
    - Mogłabyś choć raz dać znać. Nie rób się taka gwiazda. -
    
    Po minucie dostałem odpowiedź:
    
    - Żadna ze mnie gwiazda -
    
    Poczułem się głupio ale i jakaś dziwna chęć rozmowy mnie dopadła.
    
    Chciałem dowiedzieć się co robi, jak się czuje, no cokolwiek byle wiedzieć, że żyje, że to nie jest jakieś konto fake.
    
    Napisałem prywatną wiadomość:
    
    - Cześć Ulu, przepraszam, że tu się wpisuję ale muszę wiedzieć, po prostu muszę, czy moje wpisy coś dla Ciebie znaczą? A może mam zaprzestać tego, przeszkadzają Ci lub zbyt śmiało piszę o Twym ciele?
    
    Chwila oczekiwania i jest:
    
    - Nie przeszkadzają.
    
    Ja pikole, tyle pisania a ona mi cyka po dwa słowa.
    
    Nie przeszkadza?
    
    Co to ma znaczyć? Robi mi łaskę, że odpisuje?
    
    Sam nie wiem czemu ale zdenerwowała mnie i wyłączyłem laptopa.
«1...3456»