1. Nimfa (II)


    Data: 26.03.2020, Kategorie: nimfa, Fantazja las, Autor: Feri

    ... roznosi się echem po lesie. Utrudzona i umęczona myśli tylko o jednym, aby jak najszybciej dotrzeć do chatki. Jest tylko jeden problem, musi pokonać głęboki wąwóz po przerzuconej nad nim kładce z dwóch okrągłych bali. Nie będzie to takie proste po ciemku i z lękiem wysokości. Nie zauważony, obserwujący ją zza drzew Zielony Ludzik, podąża jej śladem. Chytrze uświadamia sobie powagę sytuacji i pragnie ją wykorzystać, aby zadowolić swe pragnienia. Ześlizguje się po stromej skarpie wąwozu, boleśnie przy tym obcierając sobie pośladki, po czym wspina się po dzikim winie do góry, szorując swym nabrzmiałym już palem po zmurszałych korzeniach. Mało nie urwawszy sobie jąder, dociera do góry i zmierza ku upragnionej kładce wśród gęstniejącego mroku.
    
    Tymczasem nimfa dobiega do kładki i nie potrafiąc opanować lęku, decyduje się na czworaka pokonać przeszkodę. Klęka na kolana, wypina tyłeczek, który ledwo przykrywa postrzępiona koszulka. Pomiędzy wypiętymi pośladkami smętnie zwisają resztki gałązki i spadają poprzyklejane do cipki listki, zabrane gdzieś po drodze, a z pomiędzy nich skapuje kilka kropelek ni to zrobionych przez nimfę, ni to zabranych z przydrożnych kałuż. Dłońmi ujmuje krągłe drągi i powolutku przesuwa się do przodu. Krok po kroku, krok po kroku, nagle kolanka rozchodzą się i cipka boleśnie uderza o twarde żerdzie, duży okrągły sęk wsuwa się niebezpiecznie pomiędzy nabrzmiałe wzgórki rozchylając listeczki i ocierając się o koralik. Nimfa szybciutko unosi się i łączy ...
    ... razem nogi, dalej posuwa się ostrożnie i powolutku wypinając obtłuczoną cipeczkę i poobcierane, duże wiszące cycuszki, które kołysząc się nad kładką pocierają brodawkami o drewniane sęczki kładki. Zmęczona, ciężko oddychająca, ledwo łapie powietrze w szeroko rozchylone usta, stęka, jęczy niemal krzyczy z wysiłku i strachu, czuje wreszcie koniec tej udręki, koniec męczącej kładki. Unosi lekko głowę, oddycha głęboko pełną piersią i szeroko otwiera usta z radości. Wtem coś z ciemności wślizguje się prosto w te malinowe usteczka, wypełnia je, wciska coraz głębiej i głębiej, a każdy ruch do przodu powoduje głębsze wbijanie się w usta, niemal do gardła. Kilkakrotny ruch do przodu i do tyłu przyśpiesza tylko rośnięcie tego cudu z ciemności. Nimfa języczkiem namacuje delikatną główkę, ześlizgujący się języczek krąży wokół grzybka po czym wspina się na górę kapelusika, wyczuwszy maleńki otworek próbuje wcisnąć tam koniuszek języczka. Wargi mocno zaciskają się na główce poddając ją delikatnemu ssaniu i lizaniu. Coraz bardziej zaborcze ruchy ust malinowej nimfy niemalże wysysają soki z wielkiego kołka Ludzika, a ten nachyliwszy się nad plecami nimfy, obejmuje jej wielkie zwisające cycuszki ugniatając je mocno, podwija wystrzępioną koszulkę i i językiem sunie po jej plecach, by zanurzyć go wreszcie pomiędzy pośladkami. Długimi palcami rozszerza krągłości tyłeczka i wsuwa tam swój gorący język. Jego pała w zaciśniętych ustach nimfy robi się wielka i gorąca i lada chwila wybuchnie niczym ...