Koło fortuny
Data: 28.03.2020,
Kategorie:
zemsta,
bdsm
upokorzenie,
pissing,
Brutalny sex
Autor: Diabełwgłowie
... prawnicze, które były jej marzeniem. Wtedy pierwszy raz przekonała się jak bardzo zaborczy i pewny swego jest Krzysztof, oraz jak silny wpływ roztacza jego ojciec.
- Po co ci to wszystko – przekonywał ją Krzysztof, a wtórował mu jej teść. - Ja zabezpieczę twoją przyszłość. Będziesz miała wszystko. Większość z tego „wszystkiego” Krzysztof zawdzięczał ojcu, który mając swoje koneksje wykorzystał moment transformacji ustrojowej najlepiej jak umiał. W tym czasie biznes robił się sam, a liczne znajomości tylko pomagały. To ojciec poznał Krzysztofa z przyszłymi klientami, zasponsorował dom i wyłożył gotówkę na start biznesu. To jednak nie było niczym złym. Jola miała za złe swojemu teściowi głównie to, że wychował Krzysztofa na nadętego buca, którym się stał w kilka lat po ślubie. Wtedy jednak było już za późno. Wtedy była już jak mucha w sieci pająka. Owinięta nicią, bezradnie podrygująca, gdy pająk wysysa jej witalność. Po rezygnacji ze studiów i urodzeniu syna zajęła się domem, organizacją przyjęć dla przyjaciół Krzysztofa oraz pełnieniem roli... pojemnika na spermę.
Tak! Właśnie tak – krzyczała wewnątrz. Krzysztof zawsze miał w dupie jej odczucia. Ich seks ograniczał się w zasadzie do szybkiego stosunku bez żadnej gry wstępnej. Prawdę mówiąc, nie miała na tym polu żadnych wcześniejszych doświadczeń. Mąż był jej pierwszym facetem. Z początku myślała, że tak to właśnie ma wyglądać. Oczywiście, z czasem dowiedziała się więcej. Odkryła swoją seksualność. Zapragnęła ...
... przeżywać orgazmy. Żywiła nadzieję, że jak mały trochę podrośnie, a firma stanie się stabilna, to Krzysztof zwolni tempo, stanie się mniej nerwowy i poświęci jej więcej uwagi. Miała nadzieję, że stanie się znowu tym szarmanckim gentlemanem, jak na pierwszych randkach, kiedy to kupował jej kwiaty i prawił komplementy patrząc w oczy. Ale co z seksem? – szeptał chochlik do ucha. Prawdę mówiąc, to Krzysztof zawsze był do dupy w łóżku – olśniło Jolę – zawsze! Był cholernym egoistą. Tylko kutas. W łóżku nie było Krzysztofa i jej. Był kutas i cipa. Jeśli przypadkiem miała ochotę na szybki, mocny seks, to miała szansę coś przeżyć. Jeśli nie, to... jej pech. Krzysztof właził na nią, pieprzył, spuszczał się po kilku minutach, po czym oświadczał:
- Nieźle było, co? Ale miałem na ciebie ochotę. Zawsze mi stoi jak o tobie myślę.
I tyle. Odwracał się na bok i zasypiał. Ona zostawała niezaspokojona z bajorkiem spermy między nogami. Coraz częściej rozładowywała narastającą frustrację masturbując się. Robiła to po kryjomu. Nawet nie chciała sobie wyobrażać jaką karczemną awanturę zrobiłby jej mąż gdyby ją przyłapał na pieszczeniu swojej muszelki. To byłaby zadra na jego męskości.
- Kurwa, gdzie ty miałaś oczy! – wykrzyczała na głos. – Dałaś sobie zmajstrować dziecko jak jakaś naiwna nastolatka!!! Przesrałaś studia, przesrałaś życie!!! Siedzisz w tej willi jak jakiś cholerny ptaszek na uwięzi, a łańcuch pozwala dolecieć najdalej do furtki – kontynuowała w myślach swój monolog. Po policzkach ...