Dziewczyny Erica 3 - Melody
Data: 28.03.2020,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Martin Kigalison
... a ona lekko zwolniła, tak jak wcześniej ją prosił. Tym razem nie skierowała penisa w bok i zamiast kamieni to jej młodzieńcze ciało spryskał kaskadą spermy. Myśliwy znów ukląkł u jej stóp i przyssał się do łechtaczki. A ona głaskała go po głowie i najszerzej jak mogła rozkładała nogi, pragnąc by jego język wniknął w nią jak najgłębiej. Nie liczył jej orgazmów, ale możliwe, że doszła do dziesięciu.- Nie... mam... już sił. Proszę... przestań... - wyjęczała.- Ale teraz to ja mam ochotę. Weźmiesz go... do buzi? - zapytał z nadzieją.- Wezmę. - odparła szybko, co bardzo go zdziwiło. Zamienili się miejscami. Teraz to ona klęczała u jego stóp, mając usta całkowicie wypełnione jego organem. Zacisnęła wargi, a on poczuł wilgoć i ciepło, których nie czuł od tylu lat...- O tak... Nie śpiesz się... Delektuj się nim... Nie spodziewał się, że Melody tak szybko może nauczyć się dawać mu przyjemność. A ona ssała jego penisa, pomagając sobie ręką. Zauważył, że mimo wcześniejszych deklaracji, że już nie ma sił, drugą masowała sobie łechtaczkę. Ile by dał, by jego kochanka była w lisach. Mógłby wtedy dotykać puszystego futra i głaskać je. Czas było ruszyć do pracy, teraz gdy Melody będzie sprawiać mu przyjemność, tylko od niego zależy kiedy ubierze lisy. Mruczała jak kotka, czasami wyjmując ptaszka z ust i oblizując go jak lizaka. Potem znów wsysała go w swoje blade wargi. Co pewien czas spoglądała na niego, sprawdzając czy dobrze się sprawuje. Nie śpieszyła się. Nigdy wcześniej nie ssała ...
... penisa, ale instynktownie wiedziała co i jak robić by trzymać go na granicy wytrysku, ale jej nie przekraczać. Rozkosz promieniowała z jego napuchniętego przyjaciela i rozlewała się po całym ciele, a on czekał aż zlituje się nad nim i dokończy dzieła. I tak się stało. Nagle przyspieszyła, a on poczuł coraz większą ciężkość w podbrzuszu. Ostrzegł ją, ale ona nie wyjęła penisa z ust. Nawet jeszcze bardziej przyspieszyła. Nie mógł wytrzymać ani chwilki dłużej i z jękiem wystrzelił w otchłań jej gardła. Przełknęła wszystko co z niego wytrysnęło, a potem powoli wyjęła go z ust. Ostatni raz oblizała główkę i uśmiechnęła się.- Dobrze, proszę pana?- Byłaś cudowna, Melody. Co powiesz jak za dwa dni razem się tu wykąpiemy?- A nie możemy jutro?- Dobrze, niech będzie jutro. - szybko się zgodził na tą propozycję. - O tej samej porze. Myślał, że może się rozmyśli, ale jednak tego nie zrobiła. Gdy przyszedł o umówionej godzinie nad strumień, już tam była, w swojej najlepszej zielonej sukience. Na jego widok uśmiechnęła się i powolnym ruchem rozpięła guziki przy szyi, by mógł oglądać jej malutkie jeszcze piersi. I tak już zostało. Gdy tylko mogli, to wybierali się nad strumień, oczywiście zawsze osobno, by nie wzbudzić podejrzeń Angeli i Laureen. Tam godzinami sprawiali sobie przyjemność, zamieniając się tylko miejscami. Eric nie musiał jej niczego uczyć, zaledwie w kilka dni została mistrzynią, a jej ręce i usta były wprost stworzone dla jego penisa. Bardzo lubiła chwile tuż przed finałem, gdy ...