Tym razem bylo inaczej
Data: 10.04.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Samiec
Dotknęła dłonią dzwonka. "Boże, wyglądam jak dziwka!" Przemknęło jej przez głowę. Ostry, ciemny makijaż, nad którym pracowała tyle czasu i czarne szpilki na niebotycznie wysokim obcasie były zaledwie zaliczką tego, co pieczołowicie chowała pod długim płaszczem. "Nie, raczej jak seksualna niewolnica" uśmiechnęła się do tej myśli i trochę opanowała drżenie dłoni. Jak to się stało, że stateczna kobieta po trzydziestce stała przed drzwiami mieszkania tego zarozumiałego smarkacza w takim stroju? Smarkacza... Samo wspomnienie młodszego o parę lat, wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyzny wywoływało u niej kłucie w podbrzuszu. Jej logicznie myślące ja nie potrafiło wytłumaczyć, czemu podjęła tą grę, ale od początku wiedziała, że to zrobi. Dłoń nacisnęła przełącznik a brzęczenie po drugiej stronie ściany sprowadziło ją na ziemię.
Drzwi otworzyły się nagle i gwałtownie. Wstrzymała oddech jak zawsze, kiedy mieli się spotkać.
- Dzień dobry... - Zarumieniła się i wyjąkała nieskładnie jak nastolatka szukając w nim oparcia.
- Zdejmij płaszcz - rzucił szorstko.
Drgnęła i ruszyła naprzód.
- Zdejmij płaszcz! - Zastąpił jej drogę i podniósł głos.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jego twarz wygląda inaczej. Ściągnięta. Skupiona. Malowało się na niej jakieś napięcie. Oczy błyszczały w sposób, który wzbudził w niej strach … i coś, czego jeszcze nie umiała zdefiniować.
- Muszę wejść - znów zatrzymała się w pół kroku, kiedy on nie drgnął.
- Zdejmij płaszcz tutaj! - ...
... Wycedził przez zaciśnięte usta.
- Tutaj, zwariowałeś, przecież wiesz, co mam... - Policzek zapiekł i rozgrzał się błyskawicznie w miejscu, w którym uderzył ją otwartą dłonią. Cios nie był mocny. Raczej przypominał skarcenie szczenięcia. Nie spodziewała się go jednak i lekko zatoczyła. Powinna zaprotestować. Jak on śmiał? Jak? Poziom absurdu spowodował, że cała sytuacja wymknęła się poza ramy świata, który znała. Patrząc mu prosto w oczy przesunęła dłonie w dół. Rozpięła pasek i rozchyliła poły a okrycie zsunęło się z jej ramion na posadzkę klatki.
Widok był... Szpilki. Na długie nogi założyła dwie samonośne pończochy. Reszta ciała była opleciona pajęczyną czarnych skórzanych pasków uprzęży, którą kazał jej założyć na spotkanie. Spomiędzy nich sterczały dwie sporej wielkości, lekko obwisłe piersi, z dużymi brązowymi sutkami, które chłód natychmiast postawił na baczność. Ów "strój" skrzętnie omijał też gładko wydepilowane łono. Stała tak na środku korytarza nie bardzo rozumiejąc, co tak naprawdę się dzieje. On na ułamek sekundy zamarł taksując ją wzrokiem od góry do dołu. Po chwili odsunął się na bok w geście, który można by uznać za zaproszenie. Minęła go w drzwiach. Podniósł jej płaszcz i zatrzasnął drzwi, zostawiając na drugim końcu korytarza sąsiada obserwującego całą sytuację z otwartymi ustami.
Zatrzymała się w połowie wąskiego przedpokoju. Była zupełnie zbita z tropu. On za to miał wszystko dokładnie zaplanowane. Usłyszała jak rzuca jej płaszcz na podłogę i w tym ...