Kamila nauczycielka (VI). Dekonspiracja
Data: 13.04.2020,
Kategorie:
nauczycielka,
uczeń,
BDSM
Autor: Falanga JONS
... kiedy zechcę. Ale nie od razu. Sam wybiorę ten moment. Będę z tyłu, więc bądź posłuszna i nie odwracaj się".
Wypity alkohol dodawał jej śmiałości. Otwierając oczy widziała jak koncentruje na sobie uwagę połowy sali. Wiedziała, że rozpala męską wyobraźnię i to dodawało jej pewności siebie. Dyskretnie sięgnęła dłonią w kierunku koszuli i korzystając z okazji, gdy oświetlenie przygasło, rozpięła jeszcze jeden guzik. Teraz ci znajdujący się bliżej mogli pooglądać trochę więcej. Jej pięknie opalony dekolt i niezbyt wielkie wzniesienia ukryte za ciemnoniebieskim koronkowym stanikiem. Niby tak mało a jednocześnie tak wiele. Nijak to się miało do innych imprezowiczek, z których niejedna niemal świeciła gołymi sutkami. Nie dbała o to. Wiedziała, że jej subtelna erotyka stoi ileś poziomów wyżej nad bezpośrednią nagością przygłupawych blond małolat.
"Sama wyszłaś z pewną propozycją, ja ją tylko rozwinąłem. Zagrajmy w grę, dajmy się jej ponieść i sprawdźmy dokąd nas zaprowadzi."
Zdumiewała ją jego metamorfoza jaką przeszedł od niemal romantycznego wpisu na szkolnym forum, po ostre narzucanie jej swojej wizji. Przez głowę przemknęło jej to, że być może Daniel udzielił mu kilku wskazówek, dzięki czemu tak łatwo udaje mu się ją omotać. Nieważne. Ważne, że trafiał do niej. Dokładnie dwa tygodnie po dramatycznych wydarzeniach na wycieczce, znów była sobą. I pamiętała komu to zawdzięcza.
"To ja wygrywam i ja prowadzę grę. Widziałem Twoje nagie piersi, pieściłem Twoje nogi, ...
... widziałem jak przeżywasz orgazm. Dzisiaj też chciałbym coś zobaczyć."
Tak, prowadził grę całkiem fajnie. Na myśl o tym, że był wtedy w pokoju i widział niemalże wszystko, nerwowo zaciskała uda, czując niesamowite napięcie. Myśl o tej sytuacji faktycznie doprowadzała ją do dużej uległości. Czuła się wykorzystana w niezwykle perwersyjny sposób i to właśnie przeradzało się w uległość, której tak się wstydziła i która tak ją podniecała. Lecz czy teraz nie przesadzała? Była nauczycielką, on uczniem, młodszym o równe dziesięć lat. Owszem, dała by sobie rękę uciąć, że godnym zaufania, sympatycznym, z pewnością nie w stylu Bartka i jego łobuzów, ale jednak uczniem. Ale ta perwersja jeszcze bardziej potęgowała fakt jej uległości, posłuszeństwa wobec nowego władcy. Nie no, przesada. Władca był tylko jeden i miał nim pozostać na wieki. Ale teraz...
"Znajdziesz z pewnością jakieś ciemniejsze miejsce na parkiecie. Wtedy podejdę i dam znak. Nie odwracaj się, ja zdecyduję, kiedy staniemy twarzą w twarz. Do zobaczenia."
Nie było mowy o żadnym seksie. Wszystko toczyło się w ramach zniewolenia, osaczania. Ale, czy da się tego uniknąć? Jak daleko może posunąć się siedemnastolatek? Nie wiedziała dokąd może zaprowadzić ją ta sytuacja i jak zachowa się ona sama. Nie, nie można pójść za daleko. Ale ta niepewność przyprawiała ją o rozkoszną gęsią skórkę.
Od umówionej godziny dzieliły ją już tylko sekundy. Po raz kolejny poczuła serce podchodzące jej do gardła. Mozolnie, ale stanowczo poczęła ...