Kamila nauczycielka (VI). Dekonspiracja
Data: 13.04.2020,
Kategorie:
nauczycielka,
uczeń,
BDSM
Autor: Falanga JONS
... wycofywać się w lewy skraj parkietu, najsłabiej oświetlony. Czuła się trochę niezręcznie cofając się rakiem, ale wiedziała jaka jest umowa. Poocierała się o niektórych tancerzy, uciekając w miarę możliwości szybko z ich pola działania, by po kilku minutach zatrzymać się w chyba najbardziej dogodnym miejscu. Jej ciało drżało z emocji, ale wciąż pozostawała sama w otoczeniu nieco mniejszej ilości tańczących. Przyjdzie, czy nie przyjdzie? Po jakimś czasie znów oddała się muzyce i tańcowi. Zatracała się w tym coraz bardziej, gdy poczuła dłonie na swoich biodrach. Drgnęła gwałtownie, jakby przeszedł ją prąd. Ostatnim wysiłkiem woli powstrzymała się przed odwróceniem twarzy i spławieniem ewentualnego podrywacza. Zmusiła się do odczekania kilku sekund. Po tym czasie poczuła czyjąś dłoń na swoim karku odgarniającą jej włosy. Odetchnęła i jednocześnie poczuła łomot serca. A więc stało się. To był znak. Ten za nią, to "Urugwaj".
Łukasz czuł się niemniej spanikowany niż ona. Czym innym było prowadzenie odważnej, nawet perwersyjnej konwersacji anonimowo zza osłony monitora, czy telefonu a czym innym bezpośredni kontakt. Owszem Daniel przekazał mu coś tam, wprowadzając zresztą chłopaka w osłupienie. Ale teraz trzeba grać już po swojemu. Być pewnym siebie, zdecydowanym, wykonać krok pierwszy, drugi i trzeci. Ale jak tu być pewnym, gdy swoim zabójczym, zniewalającym wzrokiem patrzy na ciebie największa piękność w mieście i jest nią dodatkowo twoja szkolna wychowawczyni, starsza o ...
... dziesięć lat? To nie takie proste...
Kamila nerwowo przełknęła ślinę. Na szybko zdążyła ustalić, że "Urugwaj" jest nieco od niej niższy. Na moment straciła rezon. A co jeśli to Krzysztof? Pewnie dla tego okularnika byłaby pierwszą dziewczyną, którą w ogóle dotyka, więc taka sytuacja niosłaby w sobie duży ładunek perwersyjnego smaczku i podniecenia, ale bez przesady. Przy nim faktycznie czułaby się jak dziwka, hm... Spełniłoby się w ten sposób chyba jej najbardziej wyuzdane i perwersyjne marzenie. Ale nie teraz, nie dziś. A co jeśli to Dawid, może i lekko sympatyczny, ale niezbyt rozgarnięty? A co, jeśli to Artur, niegłupi, ale fizycznie raczej odpychający? A co, jeśli to Łukasz? No, Łukasz... Normalny chłopak, dobrze się uczący, o spokojnej, niebrzydkiej, może nawet ładnej twarzy. I przyjemnie zbudowany, średnio szczupły z ładnymi mięśniami nóg, co mogła zauważyć już wcześniej. Z tego wszystkiego, chyba on byłby najlepszy.
Z ulgą stwierdziła, że adorator wcale nie był nachalny. To pozwoliło jej odprężyć się tyle, na ile mogła i oddać się znów tańcowi. Trochę spokojniejszemu. Powoli poruszała się w rytm muzyki i jedynie dłonie trzymające ją wciąż delikatnie za biodra przypominały o obecności ucznia. Nic więcej się nie działo, tak jakby pozwalał na to, by rozkręciła się bardziej. Nie wiedziała, czy rozumuje właściwie, ale atmosfera klubu i cała sytuacja zaczęły na nią oddziaływać coraz mocniej. Z sekundy na sekundę, jej ruchy stawały się coraz bardziej pewne, dynamiczne. Muzyka ...